Każdy rodzic i każde dziecko, niezależnie od władzy rodzicielskiej ma prawo do utrzymywania ze sobą kontaktów. Podobnie jak 41-letni ojciec i jego 9-letni syn, którzy miniony weekend mieli spędzić razem, w miłej atmosferze. Niestety ich spotkanie zakończyło się policyjną interwencją.
Blisko 2 promile w wydychanym powietrzu miał 28-letni mężczyzna, który oświadczył, że jest zmęczony życiem i odjechał spod bloku partnerki samochodem. Jak tłumaczył policjantom wcale nie miał samobójczych myśli, a jedynie ochotę na piwo, po które "wyskoczył" do pobliskiego sklepu.
Najpierw wszczął awanturę z konkubiną, wyzywał ją i poniżał, a później poszczuł policjanta psem i zagroził, że jeśli nie zostawi go w spokoju zwolni go z pracy.
Za kradzież rozbójniczą, zagrożoną karą 10-letniego pobytu w więzieniu odpowie dwóch mieszkańców Mszany, którzy w ubiegłym tygodniu pobili ochroniarza w żorskim centrum handlowym. Mężczyźni najpierw ukradli warty ponad 1 200 złotych system monitoringu cyfrowego, a chwilę później, przyłapani na gorącym uczynku, próbowali uciec...
Mieszkaniec Żor odpowie za kradzież rozbójniczą, której dopuścił się w warunkach tzw. recydywy. Będąc wcześniej skazanym za podobne przestępstwo kilka dni temu popełnił kolejne i zaatakował interweniujących ochroniarzy. Mężczyzna usłyszał już zarzuty, trafił pod dozór policji, a wkrótce stanie przed sądem.
Nigdy nie trzymaj portfela, czy telefonu w tylnej kieszeni spodni - to jedna z najbardziej znanych policyjnych rad, które mają uchronić nas przed kradzieżą. Niestety nierzadko bagatelizowana podobnie jak w przypadku 63-latka z Żor, który w ten oto sposób stracił w środę w centrum handlowym telefon. Kieszonkowiec wykorzystał tłok i nieuwagę...
Kryminalni z Żor zatrzymali 24 kwietnia 32-latka odbywającego karę pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego. Mężczyzna objęty był nim za inne przestępstwo, jednak w międzyczasie skazany został za kolejne. 32-latek trafił do jednego ze śląskich zakładów karnych, gdzie spędzi najbliższe miesiące.
Zadzwonił na numer alarmowy i poprosił o przyjazd policji. Twierdził, że dwa dni wcześniej wypił wino i nadal jest pijany. Dyspozytora WCPR-u przekonywał, że wino to przysłowiowa "podróba", która jego zdaniem jest zwykłym denaturatem.
Zakaz zbliżania się do żony, zakaz kontaktowania się z nią i nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego lokalu to środki jakie wobec 42-latka z Żor zastosował w miniony piątek prokurator. Mężczyzna znęcał się nad swą partnerką od kilkunastu miesięcy.
Dzisiaj w nocy nietrzeźwy 22-latek zdewastował siedem pojazdów zaparkowanych przed jednym z bloków na żorskim osiedlu Sikorskiego. O incydencie powiadomili mieszkańcy, których ze snu wyrwał hałas i dźwięk tłuczonych samochodowych szyb.
"Tato... spowodowałam wypadek, potrąciłam kobietę, która jest w ciężkim stanie i potrzebuję teraz pilnie pieniędzy, żeby nie trafić do aresztu" – takie słowa usłyszał w słuchawce telefonu mieszkaniec Żor godzinę po wyjściu jego córki z domu.
Ponad 500 złotych stracił roztargniony student, który w toalecie na stacji paliw pozostawił swój portfel. O tym, że o nim zapomniał zorientował się dopiero kilkadziesiąt minut później.
St. sierż. Jacek Sikora wracając do domu po służbie, zatrzymał 20-letniego wandala, który dokonał zniszczeń na osiedlu Księcia Władysława w Żorach. Mężczyzna postanowił popisać się swoim "talentem", wykonując napisy na filarze budynku. Wpadł na gorącym uczynku, a wypatrzyło go czujne oko policjanta.
Dwa dni temu podpalił samochód, a nastepnego dnia chciał zdewastować wiatę przystankową. Dzięki zgłoszeniu przekazanemu przez przypadkowych świadków został zatrzymany przez policjantów.
Mieszkaniec Żor został wczoraj wieczorem zaatakowany przez sąsiada, który najpierw wszczął awaturę, a potem zaczął go okładać pięściami.
Za znieważenie policjantów i atak na sprzedawczynię odpowie 32-letni mieszkaniec Żor, który stracił panowanie nad emocjami, gdy karta płatnicza "odmówiła mu posłuszeństwa". Mężczyzna pojawił się w sklepie po piwo, a gdy nie udało mu się zrealizować płatności wpadł w szał i wszczął awanturę.
Ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu miał 31-latek, który w nocy z soboty na niedzielę podpalił samochód w dzielnicy Kleszczówka. Mężczyzna najpierw wybił w nim szybę, a potem wzniecił ogień.