Żorzanin wezwał policję, bo wino było za mocne
Zadzwonił na numer alarmowy i poprosił o przyjazd policji. Twierdził, że dwa dni wcześniej wypił wino i nadal jest pijany. Dyspozytora WCPR-u przekonywał, że wino to przysłowiowa "podróba", która jego zdaniem jest zwykłym denaturatem.
Kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1 500 złotych grozi 60-letniemu mieszkańcowi Żor, który odmówił wczoraj przyjęcia mandatu za bezpodstawną interwencję. Mężczyzna po godz. 7.00 zadzwonił na numer alarmowy i twierdził, że we wtorek wypił wino, po którym nadal jest pijany. Zarzucał, że zawiera ono zbyt dużo alkoholu, bądź jest zwyczajnie denaturatem.
60-latek obwiniał sklep o sprzedaż zbyt mocnego wina, nie potrafił jednak wskazać o jaki dokładnie wyrób alkoholowy chodzi. Skarżył się na złe samopoczucie, ale też nie życzył sobie udzielenia pomocy medycznej. Zarówno w rozmowie z dyspozytorem WCPR-u, jak i z policjantami utrzymywał cały czas, że w winie było za dużo alkoholu co skłoniło go do wezwania munudurowych.
(acz)
Takie rzeczy tylko w Żorach..