Na tych torach strzeż się fałszu [FELIETON]
Spadło mi żelazko ze stołu – nie zauważyłam, że kabel zaplątał się w stelaż deski do prasowania, kiedy ją składałam. Potem zbiłam kubek, który zahaczył się o ucho kolegi z tej samej półki. Pomyślałam: Czas na odpoczynek. Bo gdy zmęczenie utrudnia skupienie i wykonywanie prostych czynności, zaczynamy zrzucać rzeczy, mylimy się w datach, zapominamy o spotkaniach. A w natłoku spraw do załatwienia można też zapomnieć o własnych potrzebach. Dlatego czasem trzeba zwolnić, poświęcić więcej uwagi jednej rzeczy – tej która wydaje się najważniejsza, mimo że nie najpilniejsza. „Szybko” przecież nie zawsze znaczy „dobrze”, chociaż takie tempo imponuje, gdy wszystko idzie gładko. Z tym że w szalonym pędzie zdarza się nie zauważyć tego, co zwiastuje katastrofę. Na przykład toksyn, którymi karmią nas niektórzy znajomi. A gdy już prawda wyjdzie na jaw, klapki spadają z oczu niczym kubek lub żelazko z blatu.
![Na tych torach strzeż się fałszu [FELIETON]](https://cdn2.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen/2025/03/18/238786_1742292231_23985200.webp)
Na tych torach strzeż się fałszu [FELIETON]
Wchodzisz w relację – uważaj!
Przed wejściem na peron żorskiej stacji PKP znajduje się tabliczka informująca o niebezpieczeństwie: „Przejście przez tory. Strzeż się pociągu”. Szkoda, że kiedy wchodzimy z kimś w głębszą relację, w umyśle nie wyświetla się napis: „Przejście przez życie. Strzeż się fałszu”. Niektóre osoby pod płaszczykiem przyjaźni wykorzystują bowiem innych do własnych celów: osobistych, zawodowych, politycznych… Posiłkują się zarówno czasem, jak i chęcią pomocy swoich znajomych, przekonując, że robią to dla ich dobra albo dla dobra ogółu. A tak naprawdę dla dobra własnego.
Pewnych cech nie widać od razu
Podczas ferii obejrzałam w kinie „Na Starówce” film pt. „Kina i Yuk” inspirowany prawdziwą historią miłosną dwóch polarnych lisów, które zostały rozdzielone z powodu topnienia lodowców. Po tym jak Yuk odpłynął na krze, ciężarna samica musiała radzić sobie sama. Trzymałam za nią kciuki, jak każdy na widowni, gdy uciekała przed wilkami, ale w pewnym momencie uświadomiłam sobie, że przecież ona też zjada inne stworzenia. I to nie te upolowane na promocji w markecie. Kto kibicuje im?
W filmie nie zauważyłam, żeby Kina jadła zwierzę, które złapała. Aby się upewnić, że moje przypuszczenia są prawdziwe, weszłam do sieci, gdzie przeczytałam: „Podstawę pokarmu lisa polarnego stanowią lemingi i norniki. Zjada on także zające polarne, ptaki i ich jaja, ryby, zbierane na brzegu morza skorupiaki, a nawet pokarm roślinny. Bywa, że zdobędzie nowo narodzoną fokę”. (Źródło: https://www.ekologia.pl/zwierzeta/lis-polarny/).
Czyli jednak... Ale przecież nie można zwierzęcia za to winić.
Każdy da się lubić
Opowieść o dwóch zakochanych liskach była piękna i bardzo interesująca, lecz w pewnym momencie moje myśli uczepiły się tego, czego oczy w niej nie zauważyły. Wtedy też przypomniała mi się stara prawda, że każda istota ma i wrogów, i sympatyków – z filmu wynika, że nie tylko ludzka. W najnowszej książce Kazimierza Kyrcza Jr. (który w listopadzie ubiegłego roku gościł w Klubie Rebus) zatytułowanej „W nowym mroku” nawet seryjny morderca Kuba Szpikulec ma przyjaciela, który płacze na wieść o śmierci tegoż bliskiego sercu, choć bezlitosnego dla swych ofiar kolegi. Dlatego myślę, że w innej lub tylko inaczej opowiedzianej historii wilki zyskałyby sympatię widzów.
Zwierzęta nie są złe
Gdy tak to wszystko analizowałam, wzbudziły we mnie niepokój następujące pytania: „Czego nie zauważamy lub nie chcemy widzieć u osób, które biorą nas pod włos? Co stanie się, kiedy ujrzymy drugie oblicze przyjaźni? Jak zareagujemy, kiedy bliska osoba ujawni przypadkiem, że zabiegała o nasze względy głównie po to, aby osiągnąć własne cele? A co gorsza, że żywi się nieszczęściem innych?”. Wobec takich okoliczności wilki nie wypadają tak źle. To też sprawdziłam, niestety nie w Internecie, a w prawdziwym życiu.
Prawdy nie zatrzymasz
Dobrze jest czasem przejrzeć na oczy. Dostrzec, co jedli na śniadanie ci, których uważaliśmy za bratnie dusze i komu sprzątnęli deser sprzed nosa. Wtedy zasłona, za którą ukrywał się fałsz, opadnie z hukiem niczym żelazko na panele.
Upadki i rozczarowania bywają przykre. I trudne. Czuć, jak kubeł zimnej wody wolno wylewa się na głowę, mimo że włosy i ubranie suche. Czasem więc wydaje się, że wolelibyśmy nie znać prawdy. I to dopiero jest smutne. Bo nie jest dobrze, gdy „drapieżnik” okazuje się jedyną osobą, na którą można liczyć, najczęściej gdy sam ma w tym interes. Prawda o takim przyjacielu jest jak nadjeżdżający pociąg, przed którym nie da się uciec. Jednak podejmowanie trudnych wyborów wpisane jest w nasze życie. Czasem trzeba się zdecydować i zakończyć znajomość, a potem pozbierać z torów swoje rozczłonkowane życie. Choćby trzeba było potem spędzać je w samotności, za to w zgodzie z tym, co się dla nas liczy. Bo jak nie poukładamy odpowiednio swoich myśli i emocji na półce z wartościami, to i tak będziemy w rozsypce.
Bardzo mi miło, że czyta Pan moje teksty i pięknie dziękuję za słowa uznania :) Oby dla nas wszystkich nadeszły lepsze czasy. Pozdrawiam serdecznie :)
Pani teksty super się czyta. Nie wiem czy Panią, ktoś zranił ( jeżeli tak, to życzę, żeby nadeszły lepsze dni dla Pani). Czasy są niestety ciężkie. Jest Pani meega człowiekiem.