Darzbór senatora Siedlaczka. “Polowanie to nie zabawa w zabijanie”
- Gdyby np. przez 4 lata zaniechano redukcji pogłowia dzików, to będzie ono liczyć po tym czasie 50-, 60-krotność obecnego - to jeden z argumentów użytych przez senatora Henryka Siedlaczka w jego senackim wystąpieniu ws. gospodarki łowieckiej.
Myśliwi, rolnicy oraz ludzie, którzy nie dali się oszołomić obłudą, kłamstwem, populizmem i szczuciem ostatniej władzy, z rozpaczą i bezsilnością patrzyli na dewastację przyrody, poniewieranie ludźmi zaangażowanych w gospodarkę łowiecką, na łamanie prawa, na pogardę wobec podstawowych zasad etyki łowieckiej - mówił w Senacie RP parlamentarzysta z raciborskich Rud.
Pytał jak nazwać ministra rolnictwa, który w celu redukcji dzików poleca zabijać brzemienne lub prowadzące lochy i nawet zachęca do tego premią pieniężną? - Jak nazwać ministra, który obraził się na bobry i doradza, żeby je masowo zabijać, a ogony, w łowieckiej gwarze kielnie, pluski, zachęca spożywać, ponieważ jego zdaniem potęgują męskość? - pytał na forum Senatu H. Siedlaczek.
Jego zdaniem najgorsze, co miniona władza mogła uczynić społeczności polskiej, przyrodzie oraz myśliwym, jest zasianie wzajemnej nienawiści, pogardy, szarganie opinii przy każdej okazji. - Musimy spojrzeć prawdzie w oczy, uczciwie ocenić stan rzeczy i uznać prawdę, że gospodarka łowiecka i wszystkie związane z nią sprawy postawione zostały na równi pochyłej w drodze do przepaści - stwierdził były poseł i starosta.
- Bezwzględnie i niezwłocznie należy decyzją Sejmu na wniosek światłych posłów przywrócić Polskiemu Związkowi Łowieckiemu status organizacji pozarządowej, odpowiadającej za działalność tylko przed prawem i sądem. Struktury PZŁ należy odnowić przez wprowadzenie powszechnych demokratycznych wyborów na każdym jej szczeblu - przekonywał H. Siedlaczek.
Według niego decyzje dotyczące gospodarki łowieckiej i przyrody, a także rolnictwa muszą bezwzględnie być oparte na opiniach ekspertów i autorytetów. - Zohydzanie, lżenie, oczernianie, prześladowanie łowiectwa musi się skończyć i być zgodnie z prawem skutecznie ścigane i karane. PZŁ nie jest zgromadzeniem morderców deprawujących swe dzieci, a polowanie nie jest zabawą w zabijanie – jest pielęgnacją przyrody znacznie bardziej humanitarną niż to, co dzieje się m.in. w chowie i uboju zwierząt gospodarskich - oznajmił H. Siedlaczek.
Postuluje on powołanie zespołu autorytetów i ekspertów, w tym również posłów i senatorów, którzy opracują i przekażą do procedowania w Sejmie projekty ustaw naprawiających zdewastowane prawo.
No przecież! Pod światłym przywództwem Słońca Europy o żadnym zohydzaniu, lżeniu, oczernianiu i prześladowaniu mowy być nie może! A poza tym; etyka łowiecka to teraz najważniejszy temat w Europie. Sklep z dziczyzną musi prosperować, a przy okazji - kto wie kogo można przez przypadek ustrzelić...
A ja, mimo wszystko, ciągle mam nadzieję, że żaden pijany myśliwy nie pomyli senatora Siedlaczka z dzikiem.
Wyciąć w pień dziki i spokój. Mięsem nakarmić biednych ekologów
Pan Siedlaczek ma całkowitą rację, ale te piz… w rurkach kompletnie nie rozumieją czym jest myślistwo .
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Kogo myśmy wybrali....