Wjechał w bariery, samochód się zapalił. Kierowca był pijany i miał sądowe zakazy jazdy [ZDJĘCIA]
Mężczyzna jechał całą szerokością jezdni, aż w końcu uderzył w bariery drogowe. Jak podkreśla policja, do tragedii nie doszło dzięki reakcji innych uczestników ruchu drogowego.
Dwa zakazy to za mało
W sobotę (14.12.) przed 10:00 dyżurny z komisariatu w Orzeszu otrzymał informację o kierującym samochodem marki Kia Sportage, który poruszając się DK81 w kierunku Żor, jechał od lewej do prawej krawędzi jezdni.
Na miejsce natychmiast pojechali policjanci. Jak się okazało, kierujący doprowadził do zderzenia, wjechał w bariery ochronne.
- Dzięki szybkiej reakcji innych kierowców, w tym strażaka OSP, w porę ugaszono palący się pojazd i udzielono mężczyźnie pierwszej pomocy. Pracujący na miejscu policjanci ustalili, że 45-letni mieszkaniec Katowic był w stanie upojenia alkoholowego i obowiązywały go dwa sądowe zakazy kierowania pojazdami mechanicznymi - przekazuje mł. asp. Izabela Kempka, oficer prasowa komendy w Mikołowie.
45-latek przyznał się do winy, o jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Reaguj! To kwestia Twojego bezpieczeństwa
Policja podkreśla rolę świadków zdarzenia, którzy najpierw zawiadomili mundurowych o sposobie jazdy kierowcy, a kiedy doszło do wypadku, ruszyli z pomocą. Funkcjonariusze apelują również, by zawsze reagować na niebezpiecznie zachowanie innych uczestników ruchu. - Zadbajmy o bezpieczeństwo swoje i innych. Każdy może powiadomić najbliższą jednostkę policji o wszelkich niepokojących zdarzeniach - podkreśla rzecznik mł. asp. Izabela Kempka.
Kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu jest przestępstwem, za które grozi kara do 3 lat więzienia. Wsiadanie za kierownicę po alkoholu stwarza realne zagrożenie dla życia i zdrowia wszystkich uczestników ruchu drogowego.
Dodajmy, że w listopadzie zatrzymano 6055 kierowców, którzy prowadzili będąc pod wpływem alkoholu. Z kolei od początku grudnia liczba ta wynosi 3325.
źr. KPP Mikołów, o. sqx
Apele policji nie pomagają (bo to tylko apele), rząd musi się naprawdę zabrać za pijaków z sądowymi zakazami - stworzyć ogólnodostępny rejestr w którym każdy sprzedawca, wypożyczający a nawet sąsiad może sprawdzić czy ktoś nie ma zakazu (a udostepnienie traktować jak współwinę). Carski pomysł z "medalem" nie jest zły - tylko bym powiększył wagę i średnicę aby nie mógł złapać kierownicy (pijani to większy problem niż Sebixy driftujące na parkingach). Kary dla pijaków są za niskie - obligatoryjna kara powinna wynosić 1000 zł za każde 0,1 promila, recydywa - podwajać za każdym razem (1-2-4-8...). Sądowy zakaz? Rekordzista ma 34 i nic sobie z tego nie robi, Więzienie? - kolejny pasożyt na utrzymaniu podatników - skierować na przymusowe leczenie w ośrodku zamkniętym (a recydywistom przymusowo wszywać Esperal) - skoro ma kasę na alkohol to będzie miał kasę na swoje leczenie, albo niech uczciwie odpracuje. Jestem za publikowniem w mediach (a nawet na bilboardach w regionie) twarzy pijaków (i zabójców). Kierowców którzy doprowadzili do zatrzymania pijaka nagradzać - np połową obligatoryjnej kary czy wyzerowaniem punktów (chyba uczciwa propozycja). Niestety największym problem jest zbyt łatwa dostępność alkoholi (sklepy czy stacje całodobowe).
Dostanie trzeci, potem kolejny... (rekordzista ma ponad 30 i dalej jeździ, nie wspominam o pewnym b. ministrze). Pijaków karać jak w Carskiej Rosji - przykuwać na stałe do szyi 10-15 kilogramowy "solidny" (bo ok 30-40 cm średnicy) medal "za pijaństwo". Dodatkowo publikować zdjęcie (trzeba lekko zmienić prawo w kwestii ochrony danych) aby przestrzegać przed wsiadaniem. Nie zapomnijmy o solidnych karach finansowych - które trzeba by ściągać komorniczo - i to też szybko (dziś wpadłeś - pojutrze komornik zajmuje majątek). Nie wsadzać do więzienia (bo to generuje koszty) tylko wysyłać jako pomoc do rehabilitacji ofiar wypadków, niepełnosprawnych (w tym dzieci) na długi okres. Oczywiście regres za uszkodzenia, pokrycie kosztów akcji służb. Konfiskata? - kupi kolejnego gruza za kilka tysi czy pożyczy od znajomego i dalej będzie jeździć.