Jedni sprzątają, inni rozwożą dary. Żorzanie wciąż niosą pomoc powodzianom
Żorzanie poczuli ogromną potrzebę niesienia pomocy mieszkańcom najbardziej dotkniętych kataklizmem terenów Polski. W kilka dni po powodzi w mieście ruszyły zbiórki, organizowane m.in. przez miasto, parafie, szkoły podstawowe czy członków OSP. Pierwsze transporty darów trafiły już m.in. do Nysy i okolicznych miejscowości. Żorzanie byli też w Głuchołazach, gdzie pomagali przy usuwaniu skutków niedawnej powodzi.
Wspólną akcję zbiórki darów dla powodzian zorganizowało Miasto Żory wraz z OSP Żory, PSP Żory, Żorskim Centrum Organizacji Pozarządowych i Radami oraz Zarządami poszczególnych dzielnic. "Centrum logistyczne" zbiórki mieści się w siedzibie OSP Żory, przy ul. Fabrycznej 10c/4.
Codziennie przyjeżdżało po 15 aut osobowych z wypełnionymi bagażnikami. Nawet jeśli było widać, że to nie są zamożni ludzie, to i tak przywozili tyle, ile mogli. Zszokowało nas to, jacy ludzie są dobrzy. Pomagali nam wszyscy, łącznie z naszą Młodzieżową Drużyną Pożarniczą - mówią Ewelina Cieślik i Maja Kruszyńska z OSP Żory.
Zebrane dary trafily już do potrzebujących na terenie powiatu nyskiego oraz okolicznych samorządów dotkniętych kataklizmem.
Hala w Nysie była wypełniona już po brzegi, a ciagle podjeżdżały nowe ciężarówki z darami. My pomagaliśmy przeładowywać te towary, segregowaliśmy je i rozwoziliśmy w kolejne miejsca - dodają członkinie OSP Żory.
Dary można nadal przynosić m.in. do siedziby OSP Żory i Żorskiego Centrum Organizacji Pozarządowych.
Zbieramy do końca tygodnia, do piątku, i albo w sobotę, albo w niedzielę pojedziemy z kolejną dostawą. Zbiórka trwa, ale nie przyjmujemy już wody ani jedzenia - tego powodzianie już nie potrzebują. Skupiamy się na środkach czystości, chemii do mycia, miotłach, wiadrach, łopatach, ścierkach - potrzebujemy tego, czym można posprzątać zalane pomieszczenia. Potrzebujemy też artykułów dla dzieci - pampersów, ręczników, ubrań - wyliczają Ewelina i Maja.
Z kolei mieszkańcy dzielnicy Rój i okolic sami, na własną rękę, w ramach wolontariatu zapakowali łopaty, pompy i agregaty prądotwórcze, i ruszyli pracować fizycznie przy usuwaniu skutków powodzi w pobliżu Głuchołaz.
Braliśmy udział w ratowaniu Szkoły Podstawowej numer 1 w Głuchołazach. Tam były ogromne straty - zalane były kotłownie, szafki dla dzieci, musieliśmy zrywać podłogi, wynosić olbrzymie ilości błota. Ogromna tragedia - przyznaje Adam Szewczyk z OSP Rój, .
W przeciągu dwóch dni z Roju do Głuchołaz pojechały 33 osoby, w tym również panie. Wszyscy byli zszokowani ogromem zniszczeń na Opolszczyźnie.
Byliśmy w publicznym żłobku, wyremontowanym kilka miesięcy przed powodzią. Widok wystawionych przed budynkiem i suszących się krzesełek dla dzieci był dramatyczny. Wielu nam łzy zbierały się w oczach na widok tych zniszczeń. Przyjechaliśmy do domu bardzo zmęczeni, ale bardzo zadowoleni z faktu, że mogliśmy pomóc - mówi Jacek Drobny z OSP Rój.
Jak przyznają wolontariusze, ich wyjazd był inspirowany potrzebą serca. Wszyscy, którzy zdecydowali się jechać, zdawali sobie sprawę z wysiłku, jaki ich czeka.
Jestem dumny z mieszkańców Roju, Żor i okolic, którzy zareagowali, podjęli się takiego wyjazdu, bo każdy jechał na swoje ryzyko i własną odpowiedzialność. Jechaliśmy wszyscy razem by pomagać - mówi naczelnik OSP Rój, Adam Ferona.
Ochotnicy wrócili do swoich domów w niedzielę późnym wieczorem, a już w poniedzialek ruszyły przygotowania do kolejnego wyjazdu. Wolontariusze chcą wrócić na zalane tereny w najbliższy weekend, i zapraszają ze sobą wszystkich chętnych.
Teraz jest ta mniej satysfakcjonująca część roboty - trzeba to wszystko wyczyścić, posprawdzać, naprawić jakieś drobne usterki, tak żeby wszystko było gotowe na kolejny wyjazd. Chcemy jechać tam znowu, w najbliższy weekend - zapraszamy do pomocy wszystkich, którzy czują się na siłach by pomagać. Wystarczy zabrać ze sobą ubranie na zmianę, jakąś łopatę, i dużo energii, bo pracy do zrobienia jest tam ogrom - przyznaje Jacek Drobny.
Szczegółowe informacje na temat godzin czy miejsca zbiórki będą sukcesywnie publikowane na profilu OSP Żory-Rój w mediach społecznościowych.