Harcerz miłuje przyrodę i stara się ją poznać [WYWIAD]
Z księdzem doktorem Piotrem Laryszem, który jest Duszpasterzem Harcerzy Archidiecezji Katowickiej oraz Kapelanem Śląskiej Chorągwi ZHP rozmawiamy o harcerstwie, ratownictwie, historii, powołaniu i planach.
- Kiedy związał się ksiądz z harcerstwem i jak to wyglądało?
- Na II roku studiów w Wyższym Ślaskim Seminarium Duchownym w Katowicach poznałem historię Pawła i Franciszka Buchalików. Nigdy wcześniej nie należałem do harcerstwa. Paweł Buchalik był bratem mojej śp. babci. Został stracony przez hitlerowców w 1942 roku, w publicznej egzekucji w Gotartowicach. W czasie wojny narażając swoje życie pomagał rodzinom Powstańców Śląskich. Po nim zostało w albumie rodzinnym jedno zdjęcie. Od niego wszystko się zaczęło. W ostatnim roku powstał nawet o nich film dokumentalny w reżyserii Dagmary Drzazgi. Postanowiłem wstąpić do harcerstwa i kontynuować rodzinną tradycję. Było to w seminarium duchownym. Ówczesny rektor seminarium ks. Józef Kupny nie miał nic przeciwko, co więcej w seminarium również został reaktywowany po latach klerycki krąg harcerski, w którym działali klerycy, nawiązując do tradycji przedwojennych. Potem kurs dla kapelanów i duszpasterzy na terenowych zgrupowaniach. Od 2008 roku pełnię funkcję duszpasterza środowisk harcerskich a jednocześnie jestem kapelanem Śląskiej Chorągwi Związku Harcerstwa Polskiego.
- Jak wyglądało wtedy harcerstwo i jakie zmiany zaszły w tym obszarze w ostatnich latach?
- Harcerstwo to styl życia. To nie tylko sprawności, wymagania, zabawa, gry i wyjazdy. Oczywiście na tym zbudowane jest harcerstwo m.in. na kształtowaniu woli, charakteru, ale oprócz tego wspólnym mianownikiem jest pojęcie służby bliźniemu zwłaszcza w potrzebie. W różnych okresach historii naszej Ojczyzny harcerze wykazywali się ofiarną służbą, byli tam gdzie była taka potrzeba. Zmiany zaszły w podejmowaniu codziennych wyzwań. Nie wszyscy pozostają w harcerstwie, ale po latach wspominają m.in.: "harcerstwo nauczyło mnie dyscypliny, punktualności, zaradności życiowej". Zachodzą codziennie zmiany pokoleniowe. Młody człowiek chce pomagać, szkolić się, robić coś dobrze i profesjonalnie. Oczywiście nie wszyscy, bo ktoś próbuje, ktoś chce, ale pozostają sprawdzeni. To też taka naturalna selekcja. Podobnie jest ze sprzętem harcerskim, pewne rzeczy są dobre i służą niezmiennie wiele lat a pewne się zużywają i trzeba je wymienić. Grunt żeby w tym wszystkim nie zatracić harcerskich ideałów.
- Czy młodzi są jeszcze chętni do bycia harcerzami?
- Kiedy spotykam się z rodzicami to słyszę: "proszę księdza mój syn czy córka nadawaliby się do harcerstwa, czegoś by się nauczyli". Wskazuję wówczas najbliższą drużynę i gromadę i mówię: "proszę spróbować i poczekać". Mówię też wówczas o szukaniu dobrych i pewnych instruktorów, bo to na nich spoczywa większość pracy wychowawczej. Na terenie naszego województwa są liczne środowiska, które mają piękne tradycje harcerskie od pokoleń. Dziś nie brakuje chętnych do harcerstwa, najlepszym wyznacznikiem jest drużynowy oraz sam komendant Hufca.
- Jak wygląda harcerstwo na ziemi wodzisławsko-rybnickiej?
- Harcerstwo na ziemi rybnicko-wodzisławskiej ma piękne tradycje, które sięgają czasów przedwojennych. Obecnie na tym terenie działają środowiska harcerskie zrzeszone m.in do ZHP, ZHR, FSE. Instruktorzy podejmują codzienną pracę wychowawczą z dziećmi i młodzieżą, przygotowując np. do wzięcia udziału w biwaku czy obozie danego środowiska. Muszę tu wskazać m.in. na młodzież np. z drużyny harcerskiej w Czyżowicach, która oprócz działań lokalnych bierze udział w zlotach międzynarodowych. Tak się składa, że jako kapelan również miałem okazję z nimi współpracować organizując misje szpitala polowego na granicy państwowej w Krościenku wraz z Zakonem Maltańskim. Okazali się pomocni i sprawdzeni.
- Czym zajmuje się duszpasterstwo harcerzy?
- Duszpasterstwo Harcerzy to duszpasterstwo specjalne. Duszpasterz czy kapelan harcerski towarzyszy harcerzom tam, gdzie są. Odprawia dla nich Msze Święte, spowiada ich, jest przewodnikiem duchowym w ich rozwoju, podejmuje z harcerzami służbę, jeżeli wymaga to dana sytuacja. Ponadto prowadzi rekolekcje, pogadanki, święci sztandary, jeżeli dane środowisko o to poprosi, wskazuje na wartości duchowe i religijne by młodzi nie zatracili idei harcerskiego ducha.
- W swojej działalności ma ksiądz również obszar ratowniczy. Proszę coś o tym opowiedzieć. Dlaczego akurat taka działalność?
- Misja pomocy bliźniemu nawiązuje do tej misji sanitarnej. Kapelani i duszpasterze harcerscy bardzo często w historii duszpasterstwa byli sanitariuszami (od pierwszej pomocy). Tak się składa, iż moja działalność kapelańska również składa się z tego elementu, bo zostałem wyszkolony w czasie pandemii do podjęcia tej służby. Dziś jestem dowódcą zastępu specjalistycznego bł. Jana Machy, który działa przy Ślaskiej Chorągwi ZHP i zrzesza w swoich szeregach młodzież i dorosłych, którzy działają zawodowo lub jako wolontariusze przy jednostkach ratowniczych. Zastęp posiada swój sprzęt, który jest mobilny i może być przerzucany w różne miejsca. Jest wyposażony m.in w sprzęt kwatermistrzowski i ratowniczy.
Powinno być: "został zamordowany przez Niemców", a nie "stracony przez hitlerowców"... widać nowomowa udzieliła się księdzu...
O Zakonie Maltańskim możnaby książkę napisać, raczej nie pozytywną... Inny temat.
Za działalność związaną z zielarstwem - brawo. Ale jak czytam, że ktoś zachwyca się encykliką jezuity Bergolio... Czacha dymi...
Poczytajcie sami o jezuitach (choć do wiedzy coraz trudniej dotrzeć przy pozycjonowaniu stron...) A jeden z nich pełni funkcję papapieża wielkiej nierządnicy.
Księdzu życzę skutecznej walki z zalewem tęczowej propagandy, bo wiem, że wdziera się ona też do harcerstwa... I nawracania zbłąkanych dusz do wiary opartej na Słowie Bożym (a nie faryzejkiego KRK).