Po kolizji pobiegł w krzaki. Wcześniej jechał "pod prąd" [ZDJĘCIA]
Policja z Żor zatrzymała pijanego kierowcę, który niebezpieczną jazdę "pod prąd" zakończył uderzeniem w latarnię. Kiedy okazało się, że auto dalej nie pojedzie, mężczyzna ukrył się w zaroślach. Później zaś udawał gapia zainteresowanego sytuacją.
Do dwóch lat pozbawienia wolności grozi kierowcy hondy civic, który prowadził samochód będąc pod wpływem alkoholu i doprowadził do kolizji. O zdarzeniu, do którego doszło w poniedziałek ok. godziny 23:00 informuje żorska policja.
Samochód jechał pod prąd Aleją Zjednoczonej Europy w rejonie sklepu meblowego, gdzie zakończył przejażdżkę uderzeniem w przydrożną latarnię. Próbował uciec z miejsca zdarzenia, jednak pojazd nie był zdatny do dalszej jazdy. Wtedy zdecydował przeczekać problematyczną sytuację w krzakach.
Zgłaszająca, która była świadkiem zdarzenia widziała, jak mężczyzna uciekał w zarośla. Kiedy tylko policjanci zaczęli je przeczesywać, mężczyzna wrócił w rejon przystanku udając, że jest zaciekawionym sprawą przechodniem. Kobieta jednak dostrzegła i rozpoznała sprawcę kolizji, co skutkowało jego zatrzymaniem. Badanie alkomatem wykazało w organizmie 53-letniego obywatela Gruzji prawie 2 promile alkoholu.