Świadek bijatyki na weselu otrzymał cios nożem w skroń. Zmarł następnego dnia [HISTORIA]
Dramatyczny przebieg bijatyki, do której doszło w Warszowicach, reakcja księdza Strzybnego na artykuły w prasie oraz rozterki raciborskich radnych przed włączniem Ostroga do Raciborza – między innymi o tym pisały Nowiny w lutym 1912 roku.
8 lutego 1912 r.
Ostróg wejdzie do Raciborza?
Racibórz. Tutejsza rada miejska zajmować się będzie w przyszły piątek sprawą przyłączenia Ostroga do miasta.
Nagroda za wykrycie podpalacza
300 marek nagrody wyznaczyło prowincyonalne towarzystwo zabezpieczenia od ognia za wykrycie sprawcy ostatniego pożaru w Bukowie.
Piroman z Olzy
Racibórz. Izba karna skazała robotnika Emanuela Stańka z Olzy na 3 miesiące więzienia za podpalenie.
Dramatyczny wypadek na kolei
Nędza, pow. raciborski. Wczoraj rano upadł robotnik Choroba, zatrudniony zestawianiem wagonów na tutejszym dworcu, tak nieszczęśliwie na szyny, że mu koła zmiażdżyły obie nogi. Nieszczęśliwego odstawiono do lazaretu w Raciborzu.
Z okręgu pszczyńsko-rybnickiego
Wedle urzędowego wyniku wyborów otrzymali: ks. Pośpiech 17,799 gł., ks. Boidol 5424, baron v. Schleinitz 6030, socyalista 1882*.
* Mowa o wynikach wyborów do parlamentu niemieckiego. Ksiądz Pośpiech był reprezentantem Koła Polskiego, natomiast ks. Boidol to kandydat niemieckiej katolickiej partii Centrum.
13 lutego 1912 r.
Ostróg musi poczekać
Racibórz. Z rady miejskiej. Projekt przyłączenia Ostroga do miasta przekazała rada miejska magistratowi z powrotem celem dokładnego obliczenia dochodów i rozchodów, jakie wskutek tego dla miasta powstaną. Gmina ostrogska domaga się już od wielu lat tego przyłączenia, bo lepiej na tem wyjdzie. Po przyłączeniu pozostałby tylko zamek książęcy, jako obwód samodzielny.
Kolejka elektryczna?
Racibórz. Radny miejski Greinert prosił na piątkowem posiedzeniu magistrat, aby wziął pod rozwagę budowę kolejki elektrycznej i to w dwóch kierunkach: od cmentarza Jeruzalem na Płonię i od żydowskiego cmentarza na Starejwsi do Villa Nova*. Kolejka ta bezwarunkowo by się opłaciła, zwłaszcza, że w Raciborzu brak dorożek przy dworcu i na placach publicznych.
Wycinka drzew
Racibórz. Dnia 12. 13. 14. 16. 17. 19. 20. 21. 23 i 24 b. m. zamkniętą będzie dla wozów szosa od Ocickiej ulicy aż do myta przy drodze do Studziennej z powodu ścinania jesionów stojących wzdłuż szosy.
Tragiczny finał bijatyki
Żory. Gospodarz Buchta z Bzów Zameczków, powracając ze swoim synem Józefem z Żor do domu, zatrzymał się przed karczmą w Warszowicach, gdzie się odbywało weselisko. Tu przyszło do kłótni i bijatyki między młodymi ludźmi, a Józef Buchta otrzymał cios nożem w skroń, wskutek którego dnia następnego wyzionął ducha.
* Rejon ulicy Sudeckiej i Piaskowej.
10 lutego 1912 r.
Ksiądz wnosi o sprostowanie
Od ks. prob. Strzybnego w Mozurowie otrzymujemy następujące pismo:
W „Nowinach Raciborskich” z dnia 11. stycznia b. r. prosi się mię „kilku parafian”, abym „już wreszcie zaniechał na kazalnicy agitacyi na rzecz Centrum i nie zwalczał tak Koła polskiego”. Wygląda to, jakobym „wygłaszał z ambony kazania wyborcze przeciw księżom polskim a zalecał kandydatów centrowych”, jak mi to już zarzuca jakiś niepodpisany ks. Polak w „Nowinach” z dnia 30. stycznia. Ponieważ owa prośba albo raczej owo zażalenie przeszło nawet i do innych polskich gazet i moje zachowanie się zostało przedstawione niby jako przykład nadużywania ambony, dlatego widzę się zmuszonym przerwać milczenie i proszę szanowną redakcyę o umieszczenie następującego sprostowania:
Nieprawdą jest, że na ambonie uprawiał agitacyę na rzecz Centrum i żem zwalczał Koło polskie.
Prawdą jest, żem po raz pierwszy ostrzegał parafian przed „ruchem polskim”, tak jak go teraz gazety polskie uprawiają, dodając, że w ten sposób ludzie muszą powoli utracić uszanowanie i zaufanie do swoich duszpasterzy. O centrum i o Kole polskim nie wspomniałem nic.
Po 2. raz ogłosiłem tylko, że będzie zgromadzenie wyborcze w Łonach, gdzie ks. Głowatzki przemówi. I tedy nie mówiłem ani o Centrum ani o Kole polskiem.
Uważając i dla swoich parafian, aby nie byli „bydełkiem wyborczem”, potrzebę oświaty, ogłosiłem w niedzielę przed wyborami zgromadzenie wyborcze dla wszystkich parafian, do których jako duszpasterz przemówić chciałem. Znowu nie mówiłem na ambonie nic o Centrum ani o Kole polskiem, ani też tedy nie poleciłem żadnego kandydata.
Czy było szemranie w kościele, nie wiem, może u tych „kilku parafian”, którzy już i przy innych rzeczach mi się sprzeciwili. Inni parafianie mi powiedzieli, żem mówił bardzo rzeczowo.
Pomijając inne błędy owej prośby pozostawiam moim „kilku” niespokojnym parafianom do woli, i nadal darzyć zaufaniem swego „ukochanego” ks. Wajdę. Ubolewać tylko muszę, że mi się przez 5 lat gorliwej i sumiennej pracy duszpasterskiej nie udało tych kilku parafian zaspokoić.
Z uszanowaniem, ks. Strzybny, proboszcz. Mozurów, dnia 5. lutego r. 1912*.
* Ks. Augustyn Strzybny pochodził z Cyprzanowa. Był proboszczem parafii w Modzurowie (obecnie gmina Rudnik). Poruszona w artykule sprzed 110 lat sprawa dotyczy wyborów do parlamentu niemieckiego. Na Górnym Śląsku sytuacja była o tyle specyficzna, że przedstawiciele duchowieństwa katolickiego częstokroć reprezentowali dwa różne obozy polityczne: część z nich opowiadała się za Kołem Polskim, część za niemiecką, katolicką partią Centrum. W okresie plebiscytowym ks. Strzybny opowiedział się za przyłączeniem Śląska do Polski. Zginął 31 października 1921 r. zamordowany przez niemiecką bojówkę.