Panuje susza, więc lepiej nie kosić trawy. Kolejne miasta zaprzestają koszenia
Coraz więcej samorządów skłania się ku propozycjom rzadszego koszenia trawników publicznych z uwagi na panującą w regionie suszę. Koszenie trawy może mieć przykre konsekwencje, bo w obecnych warunkach grozi przesuszaniem darni i górnej warstwy gleby.
Wczoraj, 19 maja o podobnej decyzji poinformowano w Wodzisławiu Śląskim. - W trosce o stan zieleni miejskiej w okresie suszy glebowej, wodzisławski magistrat opracował specjalne wytyczne koszenia terenów zieleni miejskiej. Zalecenia te mają na celu zatrzymanie wilgoci za pomocą, wyższej niż zazwyczaj, warstwy wegetacyjnej a tym samym zapobieganiu przesuszaniu darni i wierzchniej warstwy gleby. Wytyczne te uwzględniają koszenie miejsc niezbędnych dla zachowania bezpieczeństwa ruchu samochodowego i pieszego, tj. poboczy dróg, pasów dzielących jezdnie oraz jezdnie i chodnik, wysp skrzyżowań oraz rond.Koszona będzie przede wszystkim przestrzeń reprezentatywna Wodzisławia Śląskiego i ważne dla mieszkańców miejsca, tj. Rynek, Plac Świętego Krzyża, narożnik ulic Sądowej i Minorytów oraz Plac Korfantego. Miejsca te są systematycznie podlewane i nie zachodzi obawa ich wysuszenia wskutek cyklicznego koszenia. Koszone będą również tereny zielone objęte trwałością projektów dofinansowanych z funduszy zewnętrznych - wyjaśniają wodzisławscy urzędnicy.
Warto wspomnieć, że w Polsce gromadzimy jedynie 6% wody, która odpływa z obszaru naszego kraju. Potencjalnie mówi się, że moglibyśmy gromadzić nawet 15% tego odpływu. Dlatego podjęcie odpowiednich działań jest konieczne - Potrzebne są działania, które powinny być odpowiednio zaplanowane, zaprojektowane, zrealizowane i eksploatowane, gdyż tego problemu nie rozwiąże się z dnia na dzień. Dlatego trzeba podjąć bardzo stanowcze kroki, które pozwolą na realizację przedsięwzięć związanych z budową zbiorników wodnych w krótszym czasie – mówił prof. Krzysztof Ostrowski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie podczas wspomnianej ubiegłorocznej konferencji na temat suszy "Jak ratować polskie rolnictwo przed skutkami suszy".
Mieszkańcy sami również mogą ograniczać przesuszanie gleby i zapobiegać suszy na swoich podwórkach. Specjaliści apelują o rzadsze koszenie traw, co może mieć pozytywne skutki nie tylko w postaci zatrzymywania wody w glebie, ale także dobrej działalności owadów zapylających oraz rozwoju różnorodności biologicznej w glebie. Innym sposobem na radzenie sobie z postępującą suszą na prywatnych posesjach jest gromadzenie wody deszczowej, m.in. do podlewania roślin. Zachęcamy do stosowania takich działań, by nie doprowadzić do utraty terenów zielonych w miastach i we własnych ogródkach.
ten z wodzisławia przypomina mi tego z warszawy, taki sam cwaniak, jakiego kitu by nie pocisł, to znajdą się tacy co to łykną, walające się śmieci - bo był weekend, brakuje kasy - bo wypłaciliśmy gigantyczne premie nierobom, podnosimy opłaty za śmieci - bo chcemy więcej zarobić, wysoka trawa- bo cały czas pada i przez ten deszcz jest susza.
W wodzisławiu jest taka susza, że trawa szybko rośnie ponad metr, a w trawie pełno oślizłych ślimaków, wiadomo susza to ślimaki, nawet pieski, piesunieńki, pieseseczki mają problemy ze zrobieniem ślicznych kupek, bo w czasie takiej suszy jest pełno kleszczy w trawie.
P.S. z doświadczenia wiem, że na nie koszone trawniki nie rzucają się z taką pasją dziki. Jakoś tak dziwnie się składa, że im bardziej podchodzi buchtowanie za korzeniami i larwami w ładnie strzyżonych trawniczkach, poza spaniem w kukurydzy :)
Sąsiadka mi taki trik podpowiedziała trzy lata temu. Zamiast trawników strzyżonych mamy teraz łąki z kwieciem, w których kosimy tylko rodzaj alejek, na dwie szerokości robocze kosiarki, które łączą różne istotne miejsca. Taką wysoką łąkę można skosić 1-2 razy na sezon. Zupełnie inny ogród, kolor, zestaw owadów. Bezmyślne lanie wody w wypaloną ziemię też odpada, jeśli ktoś miał wcześniej taki głupi zwyczaj :)
Właśnie. Wszyscy, także na prywatnych działkach, powinni podnieść noże kosiarek, bo wtedy ziemia tak szybko nie wysycha, a i dla trawy bezpieczniej bo nie spali jej ostre słońce.
Bardzo dobry kierunek. Ekologiczny, ekonomiczny, słowem racjonalny. Nie od rzeczy byłoby też przestawienie wysokości roboczych maszyn, aby nie golić tych fragmentów, które tego wymagają (ze względów bezpieczeństwa ruchu drogowego, na przykład) do nieomal gołego klepiska.