Rolnicy biją na alarm: anomalie pogodowe odbijają się na rolnictwie
Pogoda znów płata nam figle. Meteorolodzy mówią o anomaliach termicznych, rolnicy wskazują, że to sytuacja, która może odbić się nawet zmniejszeniem plonów.
Kiedy wydawało się, że powinno być zimno, temperatura na początku roku pobiła absolutny rekord. - Anomalia termiczna wynosi ponad 15 st. Celsjusza. Jest to niespotykana sytuacja w naszym klimacie - opisywał na Twitterze Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowy Instytut Badawczy. Kiedy zaś aura powinna robić się coraz cieplejsza, spadł śnieg. To nie jest jednak powód do radości.
Sezon zimowy w Polsce staje się coraz cieplejszy
W niedzielę 1 stycznia 2023 roku, po wyjątkowo ciepłej sylwestrowej nocy, padł rekord ciepła z 1999 roku. Zanotowano go w Jodłowniku (pow. limanowski, woj. małopolskie), gdzie było 19,0°C. Jak pokazują dane pomiarowe, w ostatnich 70 latach wzrost średniej temperatury powietrza w sezonie zimowym w Polsce jest szacowany na ok. 2,5°C, tj. 0,36°C na 10 lat.
Meteorolodzy wyjaśniają, że rekordowe temperatury notowane w Sylwestra i Nowy Rok to efekt specyficznego układu niżów atmosferycznych nad Atlantykiem, które umożliwiły napływ bardzo ciepłego powietrza pochodzenia zwrotnikowego. Oprócz Polski, rekordy maksymalnej temperatury powietrza dla stycznia zostały pobite także w innych krajach europejskich, np. w Czechach, Danii, Białorusi i krajach nadbałtyckich. Dotychczasowe maksima zostały przekroczone nawet o kilka stopni Celsjusza.
- Tak duże anomalie związane są z szybkim tempem napływu ciepłych mas powietrza z południowego zachodu, które nie zdążyły się ochłodzić w trakcie swojej wędrówki nad Europą - tłumaczą specjaliści.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowy Instytut Badawczy podkreśla, że w Polsce sezon zimowy (grudzień-luty) charakteryzuje się znaczną zmiennością warunków termicznych, co oznacza, że z roku na rok mogą w naszym kraju wystąpić miesiące zarówno ekstremalnie chłodne (ze średnią temperaturą nawet poniżej –10,0°C, jak np. w styczniu 1963 i 1987 r., czy w lutym 1956 r.), jak i bardzo ciepłe (ze średnią w całym kraju powyżej 3,0-4,0°C, np. grudzień 2015 r., styczeń 2007 r., czy luty 1990 i 2020 r.). Niemniej dane z ostatnich 70 lat potwierdzają, że sezon zimowy w Polsce staje się coraz cieplejszy – wzrost średniej temperatury szacuje się na ok. 2,5 °C (0,36 stopnia na 10 lat).
Cierpią rośliny
Rolnicy z kolei biją na alarm: zmienność temperatur może odbić się na produkcji żywności. - Zimą rośliny są w uśpieniu, ale na skutek wysokich temperatur może nastąpić tzw. rozhartowanie i zacznie się ich przedwczesna wegetacja. W Polsce przyjmuje się, że okres wegetacyjny rozpoczyna się, kiedy średnia dobowa temperatura powietrza z pięciu kolejnych dni wynosi więcej niż 5 st. Celsjusza. Jeśli potem znów pojawi się mróz, możliwe są duże straty - komentował kilka dni po anomalii pogodowej dla Business Insider Polska Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw (KZGPOiW).
I choć od tamtej sytuacji minęło już kilka tygodni, pogoda nadal zadziwia rolników. Adrian Janik z Pietrowic Wielkich mówi Agro Nowinom, że jeśli mróz przeplata się z ciepłem, to wiąże się to ze szkodą dla rolnictwa, a co za tym idzie i rolników. Zwraca uwagę na styczniową pogodę i niedawny śnieg.
- To źle działa na rośliny - ocenia.
Rolnik zajmujący się wspólnie z żoną Gabrielą produkcją roślinną (uprawiają: pszenicę, rzepak i kukurydzę), wylicza, że zmienność temperatur może wpłynąć na złe przezimowanie roślin, a co za tym idzie, plony mogą być mniejsze, więc ceny będą wyższe. - To wszystko ma na siebie wpływ - dostrzega. Pytany, jakiej życzy sobie pogody, odpowiada, że umiarkowanej.
Ekonomiści również nie mają wątpliwości. - Wszelkie anomalie pogodowe stwarzają ryzyko dla produkcji rolnej - zauważa w rozmowie z Business Insider Polska Mariusz Dziwulski, ekspert PKO BP.
"Na polskich bazarach pomidory kosztują nawet po 35 zł za kg, ale to i tak nieźle, bo przynajmniej są dostępne. W Wielkiej Brytanii supermarkety zaczęły reglamentować sprzedaż. Tesco sprzedaje tam po trzy paczki pomidorów, papryki czy ogórków na klienta, podobnie Asda czy Lidl. To efekt nie brexitu, lecz potrójnego kryzysu na rynku warzyw
"O tej porze roku cała Europa sprowadza pomidory z Hiszpanii, Maroka i trochę z Turcji. Winne są anomalie pogodowe, kryzys energetyczny i kurs walut. Atak zimy w styczniu zniszczył zbiory w Hiszpanii oraz w Maroku, które jeszcze w lutym tonęło w śniegu"
Tym pseldo rolnikom nikt i nic nie dogodzi zawsze jest źle
Sucho - źle , mokro - źle. Nie dogodzisz. Zawsze znajdzie się sposób , by podnieść ceny. Będzie dobrze ;)
Pierniczenie glupot. Zawsze tak było tylko 50 lat temu nie było celebrytów i ekologów więc nie było tematu. Ta gadka jest wyłącznie po to żeby podnieść ceny.
O następni którzy myślą że będą sterować klimatem na ziemi!
Co trzeba mieć w tych łbach?