Osy w Muzeum, konie na wolności - "dziki" weekend w Żorach
W ciągu minionych dni natura przypomniała, jak bardzo potrafi być nieprzewidywalna. W piątek pracownicy żorskiego Muzeum Miejskiego stoczyli bój z osami próbującymi wedrzeć się do ich siedziby, a w sobotę straż i policja goniły ulicami miasta stęksnione za wolnością konie.
Podkop do Muzeum
Zdjęcie przedstawiające adiunkta żorskiego Muzeum, Tomasza Góreckiego, w pełnym umundurowaniu pszczelarskim zdradza, że walka z błonkoskrzydłymi do łatwych nie należała. Wszystko przebiegło jednak bez większych problemów.
Osy bardzo chciały przebywać w Muzeum. Bywały dni, że gdy przychodziliśmy do pracy, na korytarzu czekało już na nas kilka czy kilkanaście sztuk - nie były agresywne, szanowały klimat miejsca, ale jednak na dłuższą metę tacy lokatorzy mogli być nieco uciążliwi - przyznaje Tomasz Górecki.
Mali muzealnicy próbowali dostać się za mury podkopem, wygryzając dziurę w gumowej ramie szyby. Mimo usilnych próśb, negocjacji, a nawet gróźb, błonkoskrzydłe nie zamierzały powstrzymać szturmu na Muzeum.
Przykro nam, ale tak będzie lepiej. To nie była dla nas łatwa decyzja - mówią pracownicy Muzeum.
Konie wybrały wolność
I o ile dla os najważniejsze jest znalezienie przytulnego miejsca na nowe gniazdo, tak konie w swej psychice mają zakodowaną tęsknotę za wolnością, i korzystają z każdej okazji by ową tęsknotę zaspokoić. Strażacy - ochotnicy z Żor wraz z tamtejszą policją w sobotni poranek ścigali trzy dorodne konie "na gigancie".
Zostaliśmy zadysponowani do pomocy policji przy zabezpieczeniu dosyć niezwykłych uciekinierów. Na miejscu, ku naszemu zaskoczeniu, czekały na nas konie, które po kilku godzinach samowolnego biegu, udało się policji zagonić w ślepy zaułek, a następnie za pomocą palet stworzyć prowizoryczną zagrodę. Nasi strażacy przyjechali podmienić policjantów i dopilnować, aby konie otrzymały profesjonalną opiekę - czytamy na facebookowym profilu OSP Żory.
Na koniec warto zaznaczyć, że w obu interwencjach nie ucierpiało ani jedno zwierzę.