Prezes WUG, Piotr Litwa: Jeden z dwóch poszukiwanych górników jest wydobywany na powierzchnię. Akcja ratownicza w kopalni Rydułtowy wstrzymana [g. 18:00]
W czwartek (11.07.) o 18:00 prezes Wyższego Urzędu Górniczego przekazał informację o szczegółach działań prowadzonych aktualnie w kopalni Rydułtowy. Konieczne było przerwanie akcji ratowniczej ze względu na wzrost aktywności sejsmicznej, która może spowodować kolejny wstrząs wysokoenergetyczny, a to mogłoby być groźne dla ratowników.
Jeden górnik jest wydobywany na powierzchnię, drugiego nie zlokalizowano
Do silnego wstrząsu doszło w kopalni Rydułtowy w czwartek o 8:16. W zagrożonym rejonie znajdowało się wówczas 78 górników. 76 z nich ewakuowano, część poszkodowanych trafiła do szpitali.
- W tej chwili pod ziemią przebywa jeszcze dwóch pracowników. Przy czym jeden z nich został zlokalizowany w wyrobisku w konkretnym miejscu i w tej chwili odbywa się transport tego górnika na powierzchnię - przekazał Piotr Litwa, prezes WUG.
Na razie nie ma pewności, co do tego gdzie znajduje się drugi z zaginionych pracowników.
- W trakcie akcji są wykorzystywane psy ratownicze, które kilkukrotnie dawały sygnał w różnych miejscach, gdzie ten pracownik może przebywać. Oprócz tego system lokalizacji, który jest stosowany przez ratowników górniczych, również taki sygnał dawał. Później jednak okazało się, że ten sygnał pochodził z lampy pracownika, który wcześniej wyjechał już na powierzchnię, a wcześniej przebywał w tym rejonie - wyjaśnia prezes WUG.
W tej chwili w strefie zagrożenia nie ma ratowników, zostali wycofani.
Ratownicy musieli się wycofać
Na tę chwilę występują trudności w prowadzeniu akcji ratowniczej, spowodowane są dwoma zagrożeniami typowo górniczymi.
- Pierwsze zagrożenie to zagrożenie metanowe, które pojawiło się w rejonie, w którym miało miejsce zdarzenie. To zagrożenie objawia się nadmierną koncentracją stężeń metanu w powietrzu kopalnianym. Można przypuszczać, bo nie jest to sytuacja monitorowana do końca w 100% z uwagi na to, że część czujników, które obserwowały te stężenia, została uszkodzona na skutek wstrząsów. Można przypuszczać że w rejonie są takie miejsca, gdzie występuje nawet atmosfera wybuchowa. Z uwagi na stężenia gazu, jakim jest metan, to jest sytuacja bardzo niebezpieczna, która wymusza na kierowniku akcji prowadzenie akcji w bardzo ostrożny sposób, tak aby nie kumulować kolejnych zagrożeń - tłumaczy Piotr Litwa.
Jednocześnie prowadzone są obserwacje w zakresie aktywności sejsmicznej. Na tę chwilę sytuacja wygląda w ten sposób, że ratownicy górniczy zostali wycofani z rejonu, w którym pracowali w celu odszukania tego ostatniego pracownika, ponieważ aktywność sejsmiczna uległa zwiększeniu i w tej chwili ratownicy udają się do bazy. Po odczekaniu określonego czasu, jeszcze nie wiadomo jak długiego, kiedy będzie można wrócić do rejonu, podjęta zostanie decyzja o kontynuacji akcji ratowniczej.
Zniszczona infrastruktura
Część wyrobisk została zniszczona, część z nich w taki sposób, że wyrobiskami można przejść.
- Wszyscy ci pracownicy, którzy się wycofali o własnych siłach lub przy pomocy ratowników oni tymi wyrobiskami przeszli lub też przeczołgali się, bo na to pozwalały gabaryty. Natomiast jest też informacja taka, że w jednym wyrobisku rumosz skalny obejmuje prawie pełny przekrój wyrobiska, tylko nie wiemy na jakim odcinku. W związku z tym jest takie jedno miejsce, które powoduje nam określoną trudność. I ona też sprawia nam trudność z lokalizacją poszkodowanego - dodaje Piotr Litwa.
Prezes WUG dodał także, że w oparciu o informacje, które zebrał w sztabie, a także na podstawie swojego wieloletniego doświadczenia, zdarzenie z całą pewnością można sklasyfikować jako tąpnięcie.
Więcej informacji: AKTUALIZACJA Wstrząs w kopalni Rydułtowy. Nie żyje dwóch górników, duża liczba poszkodowanych [ZDJĘCIA, LIVE]
Panie miej Ich w opiece !
Skoro stanu Górnika nie podają to na powierzchni podadzą zgon.