430 zł za badanie techniczne auta od 1 lipca? Resort infrastruktury reaguje
Ministerstwo Infrastruktury poinformowało w środę, że od 1 lipca 2024 roku nie będzie podwyżek opłat za badania techniczne pojazdów. Jednakże problem, o którym stale mówią organizacje z branży motoryzacyjnej, nadal pozostaje niezałatwiony.
Ministerstwo Infrastruktury zdementowało ostatnie doniesienia. Według nich, od 1 lipca 2024 roku cena za badania techniczne pojazdów nie wzrośnie do ponad 400 zł. Pojawiły się również spekulacje, że opłaty za te badania mogłyby być uzależnione od wysokości wynagrodzenia minimalnego.
- W związku z pojawiającymi się w mediach nieprawdziwymi informacjami o wzroście opłat za badania techniczne pojazdów, Ministerstwo Infrastruktury informuje, że nie będzie podwyżek opłat od 1 lipca 2024 r. - poinformował resort w swoim komunikacie.
Dodatkowo przekazał, że nie zostały też rozpoczęte prace legislacyjne nad zmianą przepisów regulujących wysokość stawek opłata za badania techniczne. - Nieprawdziwa jest również informacja o uzależnieniu wysokości opłat za badania techniczne pojazdów od wynagrodzenia minimalnego oraz podawana przez media kwota - czytamy w komunikacie.
Stacje kontroli pojazdów jednak od wielu lat apelują o waloryzację opłat za badania techniczne pojazdów, podkreślając, że ich wysokość nie zmieniła się od prawie 20 lat i wynosi obecnie 98 złotych brutto. Organizacje z branży motoryzacyjnej przypomniały o tej kwestii, wystosowując apel do ministra infrastruktury, Dariusza Klimczaka. Pod pismem podpisali się przedstawiciele Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Stacji Kontroli Pojazdów, Stowarzyszenia Techniki Motoryzacyjnej, Związku Dealerów Samochodów, Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Transportu Drogowego, Polskiego Związku Motorowego oraz DEKRA Polska.
- Wysokość opłat za badania została ustalona w 2004 roku i od tego czasu nie była waloryzowana, mimo że przez te 20 lat koszty prowadzenia działalności gospodarczej drastycznie wzrosły. Inflacja liczona narastająco przekroczyła 80%, a minimalne wynagrodzenie za pracę, które odzwierciedla aktualną sytuację gospodarczą, wzrosło o 521%. W rezultacie przychody z opłat za badania techniczne nie pokrywają kosztów ich wykonania - czytamy w apelu.
Branża sygnalizuje problem i apeluje o pilną waloryzację opłat za badania techniczne pojazdów. - Podsekretarz stanu ds. transportu, w trakcie spotkań z przedstawicielami branży, zobowiązał się do przeprowadzenia analizy sytuacji oraz podjęcia prac legislacyjnych. Niestety do dnia dzisiejszego Ministerstwo Infrastruktury nie podjęło żadnych działań w tym zakresie - czytamy w apelu.
Autorzy pisma piszą, że niepokój wśród przedsiębiorców, którzy odpowiadają za utrzymanie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, stale rośnie. Przedsiębiorcy zauważają na własnych przykładach, że dalsze utrzymywanie "zamrożonych" stawek opłat za badania, przy ciągle rosnących kosztach, powoduje wyniszczenie branży oraz grozi upadkiem ich przedsiębiorstw.
Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów odnosi się również do komunikatu Ministerstwa Infrastruktury, wyrażając głęboki smutek z powodu otrzymanych informacji. - Jako izba gospodarcza zrzeszająca przedsiębiorców prowadzących stacje kontroli pojazdów z dużym smutkiem odbieramy tę informację - czytamy w oświadczeniu.
- Pragniemy wskazać, że od wielu miesięcy – we wszystkich spotkaniach z osobami odpowiedzialnymi za kwestie opłat za badania techniczne pojazdów – zapewniano nas, że analizy dotyczące wprowadzenia nowego cennika są prowadzone - kontynuują. Dodają również, że mają nadzieję, że działania Ministerstwa Infrastruktury w najbliższym czasie doprowadzą do konkretnego procesu legislacyjnego. - Będziemy cały czas prowadzić intensywne działania, aby doprowadzić do powstania nowego rozporządzenia w tym zakresie. Deklarujemy także chęć uczestniczenia we wszystkich pracach o charakterze legislacyjnym - czytamy w komunikacie.
420 zł to lekka przesada za dziesięciominutowe sprawdzenie auta czyż nie ? Myślę że kwota 200 zł plus te 50 za LPG przy naszych zarobkach jest do zaakceptowania .
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Co tam podwyżki… to są podwyżki uśmiechnięte i konstytucyjne, lud się jeszcze uraduje
Dajcie 1000 do równego i spoko.
Ludzie dostają już nowe rachunki za gaz i prąd 100% wyższe niż dotychczas poseł Krzysztof G tyle kiedyś mówił o drożyźnie o rosyjskim węglu teraz ani mu drożyzna nie przeszkadza ani ruski węgiel w dodatku chciał uciec do Brukseli na wypłaty w euro a niech powie co przez 30 lat w sejmie zrobił dla rozwoju miasta ,regionu czy Polski !
Płacz pisiorów - bo przyzwyczajonych do "dej", "bo mi się należy"i "za darmo". Boją się że ich passtuchy w tdi (czy inny szrot) z wyciętym dpf nie przejdzie przeglądu (a zdarza się że diagnosta nawet nie widział ich auta). Bo mają być zmiany na stacjach i już nie będzie dymomierzy (gdzie badanie odbywa się bez obciążenia) a czujniki cząstek stałych - które wykryją brak dpfa. Zresztą - niech policja i ITD staną sobie pod kępkami Popielowskimi i zobaczą ile diesli tam tak kopci - oj, niejeden by tam stracił dowód rejestracyjny.
Tak Przestępcza Organizacja chce zarabiać na nieudolnym rządzeniu?
Nigdy wiecej PO!!!
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
@ Bloker
Właśnie to Ty (jak i wielu pisowców) jesteś zmanipulowany i straciłeś kontakt z rzeczywistością - kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą. Oglądałeś tvpis, teraz TV republika - a tam dalej ta sama narracja i propaganda dla słabo wykształconych. Pis ma wysokie notowania u ludzi słabo wykształconych - ale spokojnie - to już zaczyna do nich docierać jak zostali oszukani - zarówno przy 13 czy 14 emeryturach jak i przy socjalach. Niestety - jeszcze jest dużo betonu i jeszcze działa propaganda ale powoli to się kończy. A upadek pisu będzie bolesny. U innych widzicie szpilkę a u siebie nie widzicie belki (a tych belek jest tyle że można wybudować Biskupin...). Sama uważam że podwyżka z 98 na 430 to lekka przesada ale jak policzyć inflację przez te 20 lat to wcale nie jest tak drogo (tym bardziej że za pisu inflacja była na poziomie 20 procent...). Jakbyś się czuł jakby twój zarobek przez 20 lat stał w miejscu a wszystko drożało? Widzisz - nawet socjal dla "bezrobotnych patusów" (bo tak trzeba nazwać "madki z horom curkom") podwyższono z 500 na 800.
Jeżeli badania są obowiązkowe to podwyżki dla pracowników powinny być finansowane z budżetu. Bo kierowców to już kroją z każdej strony. Od skarbówki, przez diagnostę aż do policji.
@obywatelka25
Musisz koniecznie wymienić to co masz pod włosami. Innej rady nie ma.
Jesteś tak zmanipulowany przez TVN i GW, że straciłeś kontakt z rzeczywistością.
Jesli by byla podwyzka z 98 na 200zl nie bylo by tragedii,ale ponad 400 to juz barbazynstwo i zdzierstwo,ale tez fakt ze 98 zl za przeglad to troche kpina na te czasy i ceny,wiec ja sie zgadzam na 200 zl od osobowki
Wszystko drożeje a jeszcze drastycznie wzrosną ceny gazu od 1 lipca
Do prawaków - dziwne czemu pis - który szukał kasy gdzie się dało i wszystko drożało w zastraszającym tempie nie podwyższył cen za przegląd. A koszty utrzymania stacji rosną - sprzęt (legalizacje), pracownik (szkolenia, zusy), media (prąd, internet, woda, ścieki), podatki. Zapytaj się diagnosty ile zarabia. Pis zostawił całą masę takich kukułczych jaj (i zrobił to tak, żeby wyszło na Tuska). Pis doskonale wiedział, że doprowadzają Polaków do biedy, że nie stać ich na nowsze auta, że dużo jeździło bez przeglądu - a podwyższenie stawki spowodowałoby jeszcze więcej aut bez przeglądu. Wy tylko dej, dej ale teraz przyszedł czas na oddej. Wyłączcie TvRepublika, przestańcie czytać Sieci i zacznijcie myśleć.
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Polacy są jednym z biedniejszych państw UE, średnia wieku aut w PL to ponad 13 lat, kupujemy coraz mniej nowych - bo nas nie stać. SKP mają rację - że przez 20 lat nie podniesiono cen za przegląd, za to koszty utrzymania stacji wzrosły. Kierowcy robią dramę o coroczny wydatek 100 zł - a ile wkładają kasy na utrzymanie? (niektóre auta już dawno powinny zostać zezłomowane) Problem zaczyna się o góry - czy od Unii. Coraz bardziej zaostrzają normy emisji spalin - co ma wpływ nie na globalną emisję a na ograniczanie ludziom swobody. Coraz wyższe wymagania powodują likwidację najbardziej potrzebnych małych aut a producenci sztucznie generują popyt na wielkie suv'y, crossovery i inne "przerośnięte" auta na których zarabiają, komplikując użytkownikom życie. Tymczasem reszta świata się śmieje - mając gdzieś normy emisji przy produkcji i użytkowaniu - dla świata w zupełności wystarcza norma Euro IV dla diesli i Euro III dla benzynowych (bez nadmiernych kosztów zarówno po stronie producentów jak i użytkowników). Promują niby ekologiczne elektryki - ale nie patrzą że ten elektryk zanim powstanie już zatruwa ziemię na 300 lat (produkcja "ekologicznego" akumulatora). A dochodzi kwestia bezpieczeństwa pożarowego elektryków - ostatnio w Chinach było kilka pożarów fabryk produkujących ogniwa do akumulatorów elektryków w których zginęło kilkaset osób (!), a o pożarach elektryków media europejskie mają ZAKAZ pisania.
Szkoda, że Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów nie widzi patologii do której doprowadzili się sami jej członkowie - czyli "przedsiębiorcy" prowadzący stacje.
Stacji Kontroli Pojazdów jest od groma - znacząco powyżej wymagań i pojemności rynku.
"Biznesmeni" otwierali sobie stację jako lokatę kapitału (lub wykorzystanie zdolności kredytowej) z uwagi na fakt, że przepisy regulują konieczność wykonywania przeglądów technicznych przez znaczącą większość pojazdów (wyjątki to np. auta zabytkowe i auta nowe do 3 roku).
W związku z tym doprowadzono do nadużycia faktu "gwarantowanego" przychodu na rynku wg zasady: "Wcześniej czy później inwestycja w stację się zwróci".
Gdy przychód został ograniczony przez nadmierną konkurencję i nieprzemyślane przepisy narzucane na diagnostów/proces przeglądu... to jest płacz bo rzekomo nie da się zarobić na koszty.
Normalny przegląd auta w ok. 3-10 letniego nie trwa więcej niż 15-20 min. To się akurat nie zmieniło na przestrzeni lat. Nawet najdurniejsze przepisy i wymagania tego nie zmieniły...
Stawianie znaku równości pomiędzy przeciętnym wynagrodzeniem a stawką przeglądu technicznego to absurd nie mający żadnych podstaw formalnych.
Podniesienie stawki przeglądu tylko z uwagi na brak rentowności spowodowany dużą konkurencją NIE MA NAJMNIEJSZEGO SENSU.
Proszę pozamykać 30-40% stacji... wówczas kierowcy wygenerują wystarczające przychody w stacjach które pozostaną.
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem