Mieszkaniec czekał na transmisję obrad żorskiej rady, ale się nie doczekał. "Ubolewam nad tym"
Ostatnia sesja Rady Miasta Żory, podczas której radni spotkali się, by obradować nad ważnymi dla miasta sprawami, odbyła się w czwartek, 26 października. Miała rozpocząć się równo o 14.00. - Czekałem na transmisję on-line sesji od 13.55. Mijały minuty, ale niestety nie doczekałem się jej - przekazuje nam jeden z naszych czytelników, pan Stanisław.
W trakcie październikowej sesji żorscy radni mieli m.in. usłyszeć od prezydenta Waldemara Sochy informację o podmiotach z terenu miasta zobowiązanych do przyjęcia skazanych oraz nieletnich w celu wykonywania przez nich prac w 2024 r. Ta kwestia bardzo interesowała mieszkańca Żor pana Stanisława. Niestety niedane było mu było usłyszeć tych informacji.
Czekał, ale się nie doczekał
Pan Stanisław mówi nam, że w gotowości, aby przysłuchiwać się żorskiej sesji, był już od 13.55. - Minęła 14.10 a ja dalej czekałem. Minęła 14.20, ale transmisji jak nie było dostępnej w Internecie tak nie było - przyznaje ze smutkiem. Nasz rozmówca wskazuje, że obraz z obrad pojawił się dopiero w okolicach 14.30. - Rozpoczęcie transmisji nie oznaczało jednak rozpoczęcie obrad - przekazał nam ze smutkiem. Okazało się, że radni omawiali już inny punkt z porządku obrad. - Niestety nie udało mi się usłyszeć interesujących mnie zagadnień. Bardzo nad tym ubolewam - mówi pan Stanisława.
Wystąpiły problemy
Skontaktowaliśmy się z żorskim urzędem miasta. Jak przekazuje nam tamtejszy naczelnik Wydziału Promocji, Kultury i Sportu Adrian Lubszczyk wystąpiły problemy techniczne, które sprawiły, że transmisja na żywo z sesji Rady Miasta Żory w pierwszych około 30 minutach nie była dostępna. - Cała sesja została nagrana i będzie udostępniona w całości – od 1 minuty - w najszybszym możliwym terminie - zapewnia.
Dłuższy czas oczekiwania
Przekazaliśmy otrzymaną z urzędu odpowiedź panu Stanisławowi. Ten jednak ze smutkiem stwierdził, że żorskie sesje są z kilkutygodniowym opóźnieniem udostępniane. Tę kwestię także udało nam się wyjaśnić. - Dość długi czas, jaki upływa od nagrania sesji do jej udostępnienia na stronie internetowej, wynika z faktu, że takie nagranie musi zapewniać dostępność cyfrową. W tym przypadku oznacza to, że nagranie musi posiadać napisy rozszerzone, umożliwiające odbiór osobom głuchym i słabosłyszącym, a także audiodeskrypcję tj. werbalny opis wizualnych treści dla osób niewidomych i słabowidzących, Przygotowanie takiego materiału wymaga zaś czasu - tłumaczy Adrian Lubszczyk. Warto jednak zauważyć, że okoliczne samorządy lepiej radą sobie z udostępnianiem nagrań z sesji w Internecie - np. Wodzisław Śl. najpierw udostępnia film, a później dodaje napisy. W ten sposób zainteresowane nagraniem osoby mają dostęp do niego od razu i nie muszą czekać.