Kiedy ukradną ci wypożyczony rower za kilka tysięcy euro...
To miał być spokojny i pełen wrażeń wyjazd na obóz rowerowy do Włoch. Pełen wrażeń był, ale nie takich, jakie byście sobie wymarzyli.
Ariel pojechał na obóz rowerowy do Włoch. W miejscowej wypożyczalni wypożczył rower, który wart był około 7000 euro. Niestety historia nie ma happy endu - póki co. Rower został skradziony.
Dobrzy ludzie!
Na naszym pierwszym wspólnym obozie rowerowym we Włoszech, przystojniakowi z foteczki a mojemu przyjacielowi Arielowi skradziono wypożyczony na miejscu rower. Rower marki Santa Cruz, model Megatower na rok 2021, wyceniony przez wypożyczalnię na 7000€ (sic!).
Pomimo natychmiastowej interwencji u lokalnej policji i rozesłania informacji po lokalnych grupach rowerowych, nie byliśmy w stanie namierzyć go na miejscu, zanim nasz pobyt dobiegł końca.
Jedynym rozwiązaniem jakie udało nam się wynegocjować z wypożyczalnią aby odzyskać jego dokumenty pozwalające na powrót do kraju, to obietnica zwrócenia takiego samego roweru w okresie 30 dni, aby uniknąć procesów sądowych i innych nieprzyjemności, które mogłyby dodatkowo pogorszyć i tak już beznadziejną sytuację.
To zostawia mojego przyjaciela nie tylko z kiepskimi wspomnieniami swojego pierwszego obozu rowerowego, ale także z koniecznością zakupu nowego roweru. Dzięki uprzejmości naszych znajomych, udało nam się zredukować koszt do 20 tysięcy złotych, ale to wciąż ogromna ilość pieniędzy, których nie jest w stanie zorganizować samemu w tak krótkim czasie.
Niestety, żadne z naszych ubezpieczeń nie pokrywa tego rodzaju zdarzenia, a jakiekolwiek próby interpretacji umowy podpisanej z wypożyczalnią są dla nas niekorzystne. Potrzebujemy waszej pomocy, żeby Ariel mógł spać spokojnie. Dziękujemy za każdą pomoc!
Chcesz pomóc Arielowi? Zrzutka prowadzona jest pod tym linkiem