Osteopatia dla regeneracji pacjenta
Z fizjoterapeutą i osteopatą Kamilem Galą rozmawiamy o możliwościach jakie niesie ze sobą medycyna osteopatyczna, różnicach między osteopatią i fizjoterapią, a także najczęstszych dolegliwościach, w jakich może pomóc taka terapia.
– (Red.) Choć osteopatia może kojarzyć się z homeopatią, albo także z osteoporozą, to zupełnie inna gałąź medycyny. Czym jest zatem osteopatia i kto może wykonywać tego typu zabiegi?
– Kamil Gala: W Polsce nie ma jeszcze studiów osteopatycznych, w przeciwieństwie do krajów zachodu, więc lekarz lub fizjoterapeuta po 5–letnich studiach może uczyć się medycyny osteopatyczej na 4–letnim szkoleniu podyplomowym. Jest to zatem długi okres nauki. O osteopatii mogę powiedzieć, że nie jest to typowy model terapeutyczny, a osteopaci z reguły pracują różnymi metodami, bo osteopatia nie nakłada żadnych ograniczeń. Szukamy bezpośredniej przyczyny danego problemu, a nie pracujemy tylko na objawach. Naszym celem jest zawsze poprawa ukrwienia danej okolicy, poprzez zmniejszenie patologicznego wzorca napięciowego. Osteopata musi zastanowić się nad tym, co ucisnęło żyłę lub tętnicę, przez co dany obszar ciała wpadł w chorobę, np. stan zwyrodnieniowy, zerwanie ścięgien czy dolegliwości związane z narządami wewnętrznymi.
– Celem działania osteopaty jest odpowiednia regulacja przepływu płynów w organizmie, nie tylko krwi?
– Tak, ponieważ mamy jeszcze płyn limfatyczny, płyn mózgowo–rdzeniowy, ale to wszystko jest ze sobą mocno powiązane. Zawsze staramy się, aby przepływ płynów wrócił do normy. Dlatego trzeba powiedzieć, że osteopatia nie leczy, ale pomaga organizmowi leczyć się samodzielnie, kiedy już przepływ krwi i innych płynów jest uregulowany. Można więc powiedzieć, że pacjent leczy się sam. W terapii także ważna jest jakość odżywienia pacjenta, jego aktywność w ciągu dnia i poziom stresu, jakiemu jest poddany – od tego zależy, czy jego ciało zacznie się leczyć.
– Z jakimi dolegliwościami najczęściej przychodzą pacjenci?
– To zdecydowanie najczęściej bóle związane z kręgosłupem – dyskopatie, zmiany zwyrodnieniowe i rwa kulszowa. Na to cierpi najwięcej osób, ale zdarzają się pacjenci z bólami migrenowymi głowy, zaparciami, biegunkami, kobiety w ciąży – jeśli w przebiegu ciąży doskwierają im wymioty, mdłości, problemy ze strony układu trawiennego. Takie funkcje możemy usprawnić w ciele pacjenta. Dla pracy osteopaty jest niewiele przeciwwskazań, dlatego jeśli odpowiednio przebadamy pacjenta, możemy później bez przeszkód podejść do terapii.
– Czy osteopatia dopełnia fizjoterapię?
– Raczej powiedziałbym, że jest odwrotnie: fizjoterapia jest uzupełnieniem osteopatii. Weźmy np. pacjenta, który uległ urazowi. Może on przyjść do fizjoterapeuty, który będzie działać typowo na objawy: poprawi krążenie, przyśpieszy regenerację, zmniejszy ból. Jeśli natomiast pacjent przyjdzie do osteopaty, terapeuta poszuka przyczyn urazu, sprawdzi, które mięśnie są osłabione i nie wytrzymały przeciążenia. Poprzez taką pracę jesteśmy w stanie wyregulować cały organizm, dlatego jeśli pacjent pod wpływem pracy osteopatycznej odpowiednio się zregeneruje i wróci do aktywności, taki uraz nie powinien się powtórzyć. Natomiast sama praca fizjoterapeutyczna może być niewystarczająca, dlatego pacjenci z takim samym urazem mogą powracać. W mojej pracy w pierwszej kolejności pracuję osteopatycznie, a później dodaję elementy fizjoterapii.
– Czy osteopata pomaga również dzieciom?
– Często miewam u siebie małych pacjentów, głównie z wadami postawy, które od kilku lat uczęszczają na ćwiczenia korekcyjne i w zasadzie nie widać u nich żadnej poprawy. Dopiero po wizycie w gabinecie przychodzą efekty. Tak jest np. z płaskostopiem. Można ćwiczyć kilka lat, ale jeśli nie usuniemy przyczyny (najczęściej rozwojowej), to ćwiczenia nic nie dadzą. Uważam, że takie metody powinny być ze sobą ściśle łączone.
Rozmawiał Szymon Kamczyk
Tekst sponsorowany