Policjanci stracili cierpliwość i zatrzymali awanturnika
16 września do policyjnej izby zatrzymań trafił 36-latek. Wcześniej mundurowi interweniowali z jego powodu aż trzy razy. Mężczyzna awanturował się i był kompletnie pijany, nie zważał na to, że w mieszkaniu są dzieci.
Po godzinie 15.00 policjanci interweniowali w mieszkaniu, w dzielnicy Rój, gdzie nietrzeźwy mąż wszczął awanturę z żoną. 36-letni mężczyzna był kompletnie pijany, wdarł się z nią w szarpaninę i rzucał wulgaryzmami. Kiedy na miejscu pojawił się patrol, mężczyzna nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania. Ostatecznie zrzucił winę na alkohol i obiecał, że opuści mieszkanie. Zanim policjanci zakończyli wizytę, 36-latek wyszedł z domu, pozostawiając w spokoju żonę i czwórkę dzieci.
Kilka minut później, gdy mundurowi zakończyli interwencję, otrzymali kolejne zgłoszenie dotyczące tego samego mężczyzny. Jak się okazało, kiedy tylko odjechali spod bloku, 36-latek wrócił do mieszkania i począł dobijać się do drzwi. Tym razem nietrzeźwego mężczyznę, u którego badanie alkomatem wykazało blisko 3 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, zatrzymali i doprowadzili do policyjnego aresztu.
W sprawie tego samego mężczyzny policjanci interweniowali łącznie aż trzy razy. Oprócz dwóch interwencji w dzielnicy Rój, trzecim powodem było zgłoszenie, które dotarło kilka godzin wcześniej z osiedla Powstańców Śl., gdzie 36-latek, choć w innych okolicznościach, także wszczął awanturę.
(acz)