Bracia prowadzili po pijaku. Zatrzymał ich ten sam policjant
Mieszkaniec Żor natknął się na policyjny radiowóz, gdy kompletnie pijany jechał na rowerze, chwilę później taki sam los spotkał jego starszego brata, który przyjechał pod dom samochodem. Młodszy z braci miał ponad 2,5 promila w wydychanym powietrzu, a starszy ponad promil. Obu zatrzymał ten sam policjant.
15 września przed 10.00 w Kleszczowie policyjny patrol zauważył mężczyznę na rowerze, który na widok radiowozu skręcił w polną drogę. Zachowanie rowerzysty wskazywało, że ma on coś na sumieniu dlatego chwilę później został zatrzymany. Już w pierwszym kontakcie jeden z mundurowych wyczuł woń alkoholu, a kiedy go zbadał na alkomacie, okazało się, że jest pijany. 45-latek w wydychanym powietrzu miał ponad 2,5 promila alkoholu, nie miał za to żadnych dokumentów...
Razem z zatrzymanym mężczyzną policjant skierował się do jego domu, położonego nieopodal, a kiedy oczekiwał na jego dowód osobisty, na wjeździe na posesję pojawił się fiat. Za kierownicą siedział starszy mężczyzna, który na widok stróża prawa zaczął okazywać zdenerwowanie, jak się okazało nie bez powodu, gdyż i on był pijany. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca fiata ma w wydychanym powietrzu ponad promil i jest bratem... rowerzysty.
45-latek za jazdę w stanie nietrzeźwości na jednośladzie został ukarany mandatem karnym, jego 60-letni brat za kierowanie „po pijaku” stanie przed sądem. Mężczyźnie grozi do 2 lat więzienia, wysoka kara grzywny i utrata uprawnień do kierowania pojazdami.
(acz)
Debili nie sieją, sami się rodzą. I niech policja i sądy przestaną tylko. grozić, lecz przykładnie karać
Haha historia jak w czeskim filmie