Ewa Swoboda o wiosce olimpijskiej: "Fajna, ale na 2-3 dni"
O warunkach panujących w wiosce olimpijskiej w Paryżu mówi cały świat. Do dyskusji swoje trzy grosze dorzuciły również polskie sprinterki. Na antenie TVP SPORT Magdalena Stefanowicz, Magdalena Niemczyk, Kryscina Cimanouska i żorzanka, Ewa Swoboda, krótko oceniły życie na Igrzyskach poza bieżnią i stadionami.
Problemy komunikacyjne, marna jakość posiłków, niewygodne i niewymiarowe łóżka, brak klimatyzacji — to tylko niektóre z zarzutów wobec warunków panujących w wiosce olimpijskiej podczas paryskiej imprezy. Sportowcy narzekają również między innymi na brak zasłon w hotelowych oknach czy nieznających miasta kierowców.
O warunkach panujących w wiosce na antenie TVP SPORT opowiedziały nasze sprinterki: Magdalena Stefanowicz, Magdalena Niemczyk, Kryscina Cimanouska i Ewa Swoboda.
Wioska olimpijska jest fajna, ale tylko na 2-3 dni. Łóżka nie są takie niewygodne, jak wszyscy mówią, że są straszne, bo są kartonowe - powiedziała Ewa Swoboda.
Żorzanka znacznie gorzej oceniła jednak posiłki serwowane sportowcom w wiosce olimpijskiej.
Jedzenie jest bardzo słabe, niestety powoduje, że mam rewolucje żołądkowe. Zjadłam jedną krewetkę i musiałam bardzo szybko biec do pokoju - przyznala Ewa Swoboda.
źródło: TVP SPORT, oprac. ATy