Kucharz kapitanem, więc syci idziemy na dno [FELIETON]
Niedawno usłyszałem intrygującą ocenę tego co dzieje się z Europą. Otóż jej autor stwierdził, że jest ona - Europa - statkiem, który w zasadzie nie wiadomo dokąd płynie. Co w sumie jest nieważne, bo sternikiem tego statku został kucharz, a najważniejsze pytanie na pokładzie brzmi: "co będziemy jeść i pić?"
Nie brak opinii, że Europa, jako wspólnota wartości wyrosłych z trzech filarów, jakimi są grecka filozofia, rzymskie prawo i chrześcijańska wizja społeczeństwa, jest od tych swoich korzeni coraz bardziej odcięta, dryfuje. Wedle tych opinii Stary Kontynent, będący w przeszłości kolebką wielkich idei, dziś nie ma reszcie świata nic poważnego do zaoferowania.
A dzieje się tak, bo Europa i to w kilku wymiarach wymiera. Umiera, mając najniższy współczynnik dzietności spośród wszystkich kontynentów. Wymieranie powoduje konkretne problemy dla gospodarek i systemów opieki społecznej. Z tym zaś wiąże się zjawisko migracji, najczęściej z obcych europejskiej cywilizacji obszarów kulturowych. Co z kolei wzmaga proces wymierania, tym razem kulturowego, cywilizacyjnego. Europa i szerzej cała cywilizacja zachodnia, odcinająca się od swoich korzeni może zatracić w końcu własną kulturę. Jakie to może mieć skutki w obliczu trwającego huntingtonowskiego "Zderzenia cywilizacji", a zwłaszcza coraz mocniej odczuwalnego naporu cywilizacji prawosławnej od wschodu i islamskiej od południa i południowego wschodu?
Tymczasem czy kogoś z nas to martwi? Chyba nie. Można odnieść wrażenie, że rzeczywiście, jak wspomniał autor przytoczonej na wstępie opinii, najważniejsze w Europie to się najeść, napić i jeszcze kupić. Widać to i lokalnie. Co jakiś czas w mediach pojawiają się relacje z otwarcia kolejnej fastfoodowej restauracji czy marketu. Pamiętam lata 90-te ubiegłego wieku, kiedy rzeczywiście otwarcie pierwszej restauracji McDonald's czy hipermarketu Billa, wywoływało wielkie WOW, no bo w końcu z dawna oczekiwany Zachód do nas zawitał. Ale dziś, pomału ćwierć wieku później, co takiego ekscytującego jest w otwarciu fastfoodu w Raciborzu czy sklepu w Wodzisławiu? Coś musi być, skoro pod każdą taką "atrakcją", odpowiednio wcześniej rozreklamowaną, pojawiają się tłumy. No cóż. Swoje "robią" globalna, a więc rozpoznawalna marka, no i oczywiście promocja na jakiś produkt czy fast fooda. Ot nowoczesna rozrywka dla mas. Uważający się za elitę wszakże też swoje rozrywki mają. Może i nieco bardziej elitarne, ale i tak sprowadzające się do tego samego: zjeść, napić, kupić. No może jeszcze wyjechać w tropiki, a zimą na narty w Alpy.
Europa, a z nią Polska, przypomina mi trochę mojego dachowca, którego z jakichś powodów miłością nie darzą okoliczne psiaki. Kot doskonale wiedząc, że je rozsierdza, zazwyczaj ich unika. Za jednym jedynym wyjątkiem - kiedy jego miska jest pełna. Wtedy niestraszny mu pies w zasięgu wzroku. Tzn. tak mu się wydaje, bo kilka sekund później trzeba go ratować z opresji. Myślę sobie wtedy, że mój kot ma w poważaniu swój żywot, może zginąć, byle z pełnym brzuchem. Być może podobnie do tematu - mimowolnie - podchodzi i Europa? Dokąd płynie? A niech tam i na dno. Byle syta.
Artur Marcisz
Jedyne co was uratuje to wrzucanie kasy tłustym kapłanom z pedofilskiej sekty. Tylko oni was uratują a nie wasza praca
Europa ma się tak dobrze, że za chwilę Putin zrobi jej jeszcze lepiej ;)
Wyjątkowe spłycenie tematu, diagnoza jak u internetowego coacha
Europa ma się najlepiej w historii. Facet pisze bzdury. Marzą mu się stare czasy, gdy tradycje i wartości kultywowano i w ich imieniu si wzajemnie wyrzynano? Niech się autor lepiej o klimat martwi.
Europa stała się burdelem i nie wiadomo jak to się skończy?!
Kiedyś ten gość(AM) pisał w podobnym kontekście tak o klubie ze 100 letnią tradycją która przypada w tym roku ,nie wiadomo dlaczego jest antagonistą w stosunku do naszego klubu Odra,może uraz z dzieciństwa ,nie wiem,dla mnie jesteś panie AM sfrustrowanym malkontentem co szuka nie wiadomo czego w życiu,kolejny artykuł by mącić w głowach ludziom,bo filozoficzne to to nie jest.
Obserwator, ciekawe jaki masz pomysł? Narobić dzieci i żyć z socjalu?
Fajnie się pisze o takich sprawach, i nie takie tęgie głowy jak w upadłych nowinach nad tym myślą.
Ten sam problem mają w USA, Australii i Nowej Zelandii. Wszystkie kraje rozwinięte.
najlepiej 3 razy dziennie do kościoła i unikać prezerwatyw! to jest rozwiązanie !
Dokładnie tak. Europa, a właściwie unia umiera demograficznie i ekonomicznie a my z nią. W dodatku oddaje się formalnie we władanie Putinowi. Jest tylko jedno wyjście. Wy...alać z tego tonącego statku do szalup w podskokach.
Wypociny pismaka :)