Policjant z Żor zmarł w czasie wspinaczki na Kilimandżaro. Służył od 25 lat. Przyjaciele uruchomili zbiórkę
Zdobycie Kilimandżaro miało być spełnieniem marzeń. Życie bywa jednak nieprzewidywalne. 48-letni aspirant sztabowy Mariusz Łojek, funkcjonariusz żorskiej komendy policji, zmarł w czasie wspinaczki. Jego przyjaciele i współpracownicy wspominają Jego oddanie służbie i życzliwą postawę wobec innych.
Mariusz kochał życie
- Był bardzo uśmiechnięty i życzliwy, pełen chęci życia, którą zarażał wszystkich wokół. Codziennie z wielkim poświęceniem wykonywał swoją pracę, zawsze gotowy pomóc każdemu. Przez 25 lat w pełni oddawał się służbie w Policji. Kochał życie, a jego wielką pasją był sport, sztuki walki i podróże - tak aspiranta sztabowego Mariusza Łojka zapamiętają jego koledzy z żorskiej komendy. Podkreślają, że wyróżniał się osobowością na tle jednostki, a jego śmierć przyszła nagle i przedwcześnie.
Aspirant sztabowy Mariusz Łojek miał 48 lat. Służył w zespole ds. organizacji służby i zarządzania kryzysowego Komendy Miejskiej Policji w Żorach. Z dużym zaangażowaniem wypełniał słowa roty ślubowania. W przeszłości pełnił funkcję dowódcy grupy szybkiego reagowania, często narażał swoje życie podczas zadań szczególnie niebezpiecznych. Brał udział w misji w Kosowie. Na co dzień, jako instruktor taktyk i technik policyjnych, zajmował się wyszkoleniem przygotowując policjantów do podejmowania zadań trudnych i niebezpiecznych, przekazując swoje doświadczenie młodszym kolegom.
Wojownik, na zawsze pozostanie w naszych sercach
- W środowisku zawodowym miał opinię wojownika, który często narażał swoje życie podczas zadań szczególnie niebezpiecznych. Jego pasją były podróże, ale jeszcze większą sport i sztuki walki. W opinii kolegów Mariusz zawsze był na „łączności” i startował jako pierwszy, gdy w Żorach działo się coś niebezpiecznego. Mariusz na zawsze pozostanie w naszych sercach - dzieli się Darek Orłowski, emerytowany policjant, który służył 22 lata, a prywatnie jest szwagrem Mariusza Łojka.
Realizując swoje pasje, zapragnął zdobyć tanzański szczyt góry Kilimandżaro. Z tego szczytu niestety już nie wrócił. - Informacja o jego śmierci przyszła niespodziewanie. Zmarł 6 stycznia 2025 roku podczas wspinaczki na Kilimandżaro, na najwyższą górę Afryki, której zdobycie miało być spełnieniem jednego z wielu jego marzeń i życiowych celów... - przekazuje ze smutkiem aspirant Marcin Leśniak, oficer prasowy żorskiej komendy.
Potrzebne środki na transport
Ze względu na problemy z otrzymaniem odszkodowania z ubezpieczenia, rodzina potrzebuje pomocy w postaci środków pieniężnych na sprowadzenie ciała z Tanzanii do Polski oraz zaspokojenie najważniejszych potrzeb. Wraz z przyjaciółmi, policjantami z komendy w Żorach, Darek Orłowski założył zrzutkę, by wesprzeć rodzinę Mariusza. Zrzutka znajduje się TUTAJ-link.