To koniec miejskich dopłat do miejsc w niepublicznych żłobkach w Żorach? Dziś decyzja radnych
Żorscy radni w trakcie dzisiejszej (31.10) sesji będą głosować nad zlikwidowaniem miejskiej dopłaty do czesnego opłacanego przez rodziców posyłających swoje pociechy do niepublicznych żłobków, klubów dziecięcych i dziennych opiekunów. Tutejszy samorząd od 2019 roku dotował każdego mieszkającego w Żorach i korzystającego z prywatnej placówki malucha kwotą 600 złotych. Zdaniem magistratu, po zmianie wysokości świadczenia "żłobkowego", takie dopłaty przestały mieć sens.
Dokładnie 10 lat temu, w roku 2014, żorscy radni przegłosowali uchwałę ustalającą wysokość miesięcznej dotacji celowej dla podmiotów prowadzących niepubliczny żłobek lub klub malucha. Początkowo było to odpowiednio 400 i 200 złotych, w kolejnych latach obie kwoty zwiększono i ujednolicono, by w roku 2019 ustalić je ostatecznie w wysokości 600 złotych.
Pora na zmiany?
Na początku bieżącego tygodnia ich właściciele, pracownicy i rodzice uczęszczających tam dzieci dowiedzieli się o planach zniesienia tej dotacji. Jak potwierdza Adrian Lubszczyk, naczelnik Wydziału Promocji, Kultury i Sportu w żorskim Urzędzie Miasta, tak punkt ma trafić pod obrady radnych w trakcie dzisiejszej sesji Rady Miasta.
Na sesji Rady Miasta 31 października pojawi się projekt uchwały w sprawie uchylenia uchwały w sprawie określenia wysokości i zasad ustalania oraz rozliczania dotacji celowej dla podmiotów prowadzących niepubliczne żłobki lub kluby dziecięce na terenie Gminy Miejskiej Żory - przekazuje Adrian Lubszczyk.
W uzasadnieniu wspomnianej uchwały czytamy m.in:
W związku z istotnymi zmianami wprowadzonymi ustawą z dnia 15 maja 2024 r. o wspieraniu rodziców w aktywności zawodowej oraz w wychowaniu dziecka - „Aktywny rodzic", która od 1 października 2024 r. zastępuje dotychczasowe świadczenie w wysokości 400 zł na obniżenie kosztów pobytu dziecka w żłobku, klubie dziecięcym lub u dziennego opiekuna świadczeniem "aktywnie w żłobku", brak jest podstaw do dalszego współfinansowania przez Gminę Miejską Żory pobytu dzieci w żłobku lub klubie dziecięcym prowadzonym przez podmioty niepubliczne.
Do tej pory rodzice w Żorach mogli liczyć na 600 złotych dofinansowania z budżetu Miasta Żory oraz na świadczenie w wysokości 400 złotych wypłacane przez ZUS. Wprowadzony niedawno w życie program "Aktywny rodzic" zapewnia takie wsparcie w kwocie 1500 złotych, co jest znacznym wzrostem dofinansowania. W tych okolicznościach nie widzimy dalszej potrzeby utrzymywania tego miejskiego świadczenia - dodaje Adrian Lubszczyk.
Rodzice zaskoczeni
Zupełnie inaczej na tę sprawę patrzą żorzanie posyłający swoje dzieci do niepublicznych placówek. Pani Alicja, która odbierała wczoraj z jednego z żorskich żłobków swoją półtoraroczną córkę, od paru dni słyszy o możliwej podwyżce comiesięcznych opłat.
Moim zdaniem prezydent miasta nie zdaje sobie kompletnie sprawy, że jeśli ta dotacja 600 złotych będzie zlikwidowana, to żłobki od stycznia podniosą nam od razu kwotę czesnego, już nam to zapowiedziano. Więc te 1500, które jest z rządu, nic nam nie daje - załamuje ręce pani Alicja.
Pani Paulina pod żłobek przyjechała z siedmiomiesięcznym maleństwem w nosidełku, by odebrać swoją starszą córkę. Gdy za kilka miesięcy obie jej pociechy będą już chodziły do niepublicznej placówki, koszty będą ogromne.
Dla mnie będzie to dodatkowe 1200 złotych z domowego budżetu. Nie mam innego wyjścia, bo chcę wrócić do pracy, a pracodawca nie będzie na mnie czekał, nie oszukujmy się. Pierwsza córka nie dostała się do żłobka miejskiego, nie mam możliwości zostawienia dzieci pod opieką babci, to co mam z nimi zrobić? - pyta pani Paulina.
Pani Anna też zastanawia się nad przyszłością swojego rocznego syna.
Muszę wrócić do pracy, ale jak będzie taka potrzeba, to zrezygnuję ze żłobka i po prostu zostanę w domu. Zbyt wiele nie zarabiam i nie mogę sobie pozwolić na wydawanie ponad połowy mojej wypłaty - przyznaje pani Anna.
Poddawane pod głosowanie zmiany mają obowiązywać od początku roku 2025. Rok szkolny, według którego swoją pracę organizują żłobki, rozpoczął się we wrześniu i potrwa do czerwca przyszłego roku. Zgodnie z zapisami projektu uchwały, podpisane w tym roku umowy będą rozliczane z uwzględnieniem obowiązywania dotacji miejskiej.
Właściciele czują żal
Placówki niepubliczne w Żorach zapewniają ponad 300 miejsc dla maluchów, jednak w tej chwili nie są one w pełni obłożone. Zdaniem Manueli Prekiel z Klubu Dziecięcego „Balonik”, po zlikwidowaniu miejskiej dotacji liczba podopiecznych w tych placówkach może gwałtownie spaść.
Mamy różnorodność na naszym małym, żorskim rynku, co jest bardzo fajne i bardzo ciekawe, ponieważ każdy rodzic może znaleźć coś dla siebie, czyli placówkę, która będzie spełniała jego oczekiwania i będzie zgodna z jego możliwościami finansowymi. Po zmianach ci rodzice którzy, na przykład, chcieli płacić 100 złotych, będą musieli zapłacić 700 złotych, i być może dla ich budżetu będzie to zbyt duże obciążenie, a ci, którzy na przykład płacili 700 złotych, będą musieli teraz zapłacić może nawet i 1300 złotych, w zależności od tego, jak ta sytuacja będzie się rozwijała - przekonuje Manuela Prekiel.
Właściciele prywatnych placówek, z którymi udało nam się skontaktować potwierdzali, że podwyżki czesnego będą nieuniknione.
Być może w placówce publicznej koszt utrzymania dziecka to rzeczywiście wspomniane w projekcie uchwały 1500 złotych, natomiast w placówkach niepublicznych absolutnie nie, ponieważ mała placówka dla 10 czy 15 dzieci będzie miała zupełnie inne koszty utrzymania niż placówka, która ma 180 podopiecznych. Poza tym nasi pracownicy też oczekują zarobków na poziomie placówek publicznych, koszty prowadzenia działalności też nieustannie rosną, a ja jako przedsiębiorca skądś te pieniądze muszę wziąć - dodaje Manuela Prekiel.
Głosowanie nad projektem uchwały uchylającej dotacje dla niepublicznych żłobków i klubów dziecięcych zaplanowano w trakcie dzisiejszej sesji Rady Miasta, rozpoczynającej się o godz. 14:00. Godzinę wcześniej sprawą zajmować się będzie miejska Komisja Edukacji. Swoją obecność w trakcie obrad zapowiedzieli właściciele placówek i rodzice posyłający do nich swoje pociechy.
Mamy ogromny żal, że nie zaproszono nas do rozmów. Zostaliśmy pominięci w podejmowaniu bardzo ważnej decyzji - podsumowuje Manuela Prekiel.
Do tematu wrócimy po zakończeniu dzisiejszych obrad Rady Miasta.