Samochód wypadł z drogi. Na miejscu zdarzenia na policję czekał tylko świadek
Świadek zdarzenia zaalarmował służby w czwartek wieczorem. Od razu sprawdził też, czy nie ma poszkodowanych. Kiedy na miejsce przybyli policjanci, okazało się, że kierowcy nie ma.
ilustracyjne, policjaW czwartek (10.10.) około 20:30 dyżurny żorskiej komendy odebrał zgłoszenie o mercedesie, który wypadł z drogi. Do zdarzenia doszło naprzeciw centrum handlowego przy ulicy Wodzisławskiej. Świadek zdarzenia nie tylko powiadomił służby ratunkowe, ale też sprawdził, czy kierowca nie potrzebuje pomocy.
- Policjanci bardzo szybko zjawili się na miejscu. W pobliżu pojazdu zastali jednak tylko czekającego na nich świadka zdarzenia, który przekazał mundurowym, że kierowca oddalił się w kierunku pobliskiej stacji paliw - relacjonuje przebieg zdarzenia oficer prasowy żoskiej komendy, asp. Marcin Leśniak.
Policjanci sprawdzili wskazany rejon, gdzie zauważyli mężczyznę, którego wygląd odpowiadał przekazanemu przez świadka opisowi.
Kierowcą mercedesa, który ugrzązł na poboczu drogi, okazał się 56-latek. Opisał policjantom dokładnie, jak doszło do zdarzenia oraz poinformował, że chwilę później udał się na stację paliw, celem wezwania pomocy drogowej.
- Od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu, a badanie na jego zawartość w organizmie potwierdziło przypuszczenia, że kierowca nie jest trzeźwy. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, 56-latek kierował samochodem z prawie dwoma promilami alkoholu - dodaje asp. Marcin Leśniak.
Mundurowi wezwali na miejsce holownika, który na koszt kierowcy usunął pojazd na policyjny parking. Za kierowanie w stanie nietrzeźwości grozi mu teraz nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
źr. KMP Żory, o. sqx
