Prezes Nowin Arkadiusz Gruchot w Wieczorze Wyborczym TVP Katowice: Niska frekwencja jest rozczarowująca
W niedzielę (7.04.) w specjalnym programie TVP Katowice zaproszeni goście omówili sposób prowadzenia kampanii w wyborach samorządowych, a także pierwsze sondażowe wyniki, również te dotyczące frekwencji. Jednym z ekspertów w studiu regionalnej telewizji był Arkadiusz Gruchot - wydawca portalu Nowiny.pl, JastrzębieOnline, eŻory, AgroNowiny.pl oraz HistoriON.
Kandydaci nie wychodzą do ludzi
O przebiegu kampanii, sposobach promowania się przez kandydatów i największych zaskoczeniach wyborów samorządowych 2024 - dyskutowali goście TVP Katowice "na gorąco", tuż po zakończeniu ciszy wyborczej.
W pierwszej części programu prowadzonego przez Mariusza Studziennego goście dr hab. Anna Adamus-Matuszyńska z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, dr Krystian Dudek - wykładowca i Pełnomocnik Rektor Akademii WSB ds. PR, ekspert ds. marketingu politycznego oraz dr hab. Zbigniew Widera - z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach omówili wyniki wyborów w stolicy województwa oraz wstępne wyniki do sejmiku woj. śląskiego. Podkreślano, że wybory do Sejmiku mniej interesują mieszkańców, natomiast to właśnie tam są największe pieniądze. Ten temat poruszaliśmy już wcześniej: Wybory do sejmiku śląskiego budzą najmniej emocji, a to właśnie tam są największe pieniądze [LISTA KANDYDATÓW]
Goście omawiali również sposób prowadzenia kampanii wyborczej, zwracając uwagę, że ruszyła późno, a kandydaci prowadzili ja nieco biernie. Eksperci podkreślali, że zabrakło przede wszystkim bezpośredniego kontaktu kandydatów z wyborcami.
Wynik, który rozczarowuje
- Czy jesteśmy czymś zaskoczeni jeśli chodzi o te wybory i wyniki sondażowe, które mamy? - zapytał prowadzący program Mariusz Studzienny w drugiej części programu "Wieczór wyborczy" w studiu TVP Katowice. Jako pierwsza głos zabrała Anna Gumułka, dziennikarka z portalu cowzdrowiu.pl, stwierdzając, że zaskoczeniem jest niska frekwencja. W województwie śląskim uprawnionych do głosowania jest 3 mln 300 tysięcy osób, jednak jak wynika ze wstępnych danych, z możliwości tej skorzystało niespełna blisko 48% z nich.
Na kwestię tę zwrócił uwagę również Arkadiusz Gruchot, prezes wydawnictwa Nowiny. Wyjaśnił, że po październikowym entuzjastycznym zaangażowaniu wyborców, oczekiwania co do frekwencji w tym głosowaniu były znacznie wyższe.
- Wszyscy spodziewali się, że pójdziemy trochę za ciosem. W każdych kolejnych wyborach samorządowych frekwencja rosła, zakładaliśmy, że demokracja rośnie, a tutaj mamy negatywne zaskoczenie
- wskazał Arkadiusz Gruchot.
Łukasz Łaskawiec z Polskiego Radia Katowice dodał, że spodziewał się frekwencji na poziomie 60%, tymczasem, sukcesem będzie, jeśli okaże się, że osiągnęła 50%.
Anna Gumułka zauważyła, że październikowe wybory wzbudziły duże emocje i wydawałoby się, że "powinniśmy bardziej dbać o środowisko, w którym żyjemy". - Być może nic nie przyciągnęło, nie zaciekawiło ludzi? - zastanawiała się dziennikarka.
- Emocje to jeden z głównych czynników. Jednak kiedy kandydatów jest wielu, tak jak to było w przypadku Siemianowic Śląskich, gdzie o fotel prezydenta ubiegało się aż osiem osób, wyborcy nie czują tej atmosfery, emocje nie kumulują się tak, jak wtedy, gdy rywalizuje ze sobą dwóch kandydatów - zwłaszcza reprezentujących PO i PiS. Sytuacja z Siemianowic to jednak skrajny przykład, w wielu gminach było po czterech kandydatów - wyjaśniał Arkadiusz Gruchot, prezes Nowin. Zwrócił też uwagę na fakt, że wiele osób nie do końca rozumie rolę sejmików wojewódzkich, co wpływa na niższe zainteresowanie wyborami do tego urzędu.
---
Sprawdź także: Kandydat w wyborach zdobywa tysiące głosów, ale nie wchodzi do Sejmu. Wyjaśniamy, jak działa metoda D'Hondta