Proces gangu z Jastrzębia-Zdroju rusza z poślizgiem. Trzeba było szukać jednego z oskarżonych [ZDJĘCIA]
TEKST AKTUALIZOWANY
19 czerwca przed Sądem Okręgowym w Rybniku ruszył proces zorganizowanej grupy przestępczej z Jastrzębia-Zdroju. Jednak zanim odczytano akt oskarżenia okazało się, że jednego z kluczowych oskarżonych nie ma na sali. Sąd zarządził przerwę, w czasie której policjanci podjęli działania w celu doprowadzenia oskarżonego.
Do trzech razy sztuka?
To trzeci termin rozpoczęcia procesu zorganizowanej grupy przestępczej z Jastrzębia-Zdroju, która działała w okresie od 2017 do stycznia 2022 roku. Poprzednie dwa terminy nie doszły do skutku ze względu na chorobę obrońcy jednego z oskarżonych.
- Na dzień dzisiejszy stawiły się 24 osoby. Na ten moment nie stawił się jeden z oskarżonych. Czekamy na informację, jaki jest tego powód. Problem jest tego typu, że ten oskarżony ma postawiony zarzut zbrodni, czyli jednego z najsurowszych przestępstw. Przepisy obligują sąd, aby on był obecny w trakcie odczytywania aktu oskarżenia
- powiedział Nowinom prokurator Michał Sikora z Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu-Zdroju.
- Sąd jest zdeterminowany rozpocząć w dniu dzisiejszym postępowanie - powiedział sędzia Bartosz Wasilewski po krótkiej przerwie, nakazując doprowadzenie oskarżonego Tomasza W. na salę rozpraw.
Zarzut zbrodni, który ciąży na Tomaszu W., to udzielanie narkotyków osobie małoletniej. Około 13.00 udało się doprowadzić Tomasza W. na salę sądową, co pozwoliło na odczytanie aktu oskarżenia.
Przemyt i handel narkotykami
Ogółem w sprawie oskarżonych jest 25 osób. Prokuratura zarzuca im udział w zorganizowanej grupie przestępczej, udział we wprowadzeniu do obrotu znacznych ilości narkotyków i dopalaczy.
- W sprawie występuje również zarzut dużego przemytu międzynarodowego części tych substancji (z Holandii - red.). Pojawiają się też zarzuty udzielania osobie małoletniej wspomnianych środków odurzających. Plus cały szereg pomniejszych wątków, które w tej sprawie były czasami włączone z innych postępowań, również dotyczące wymuszeń należności z tytułu rozliczeń narkotykowych
- dodał prokuratur Michał Sikora.
Górnicy, ojcowie, przeważnie karani
Oskarżeni to w większości młodzi ludzie w wieku 20-30 lat (najmłodsza osoba ma 21 lat, dwóch mężczyzn jest po 40-tce - mają 41 i 48 lat), przeważnie kawalerowie lub rozwiedzeni. Wielu ma na utrzymaniu dzieci w wieku od kilku miesięcy do kilkunastu lat. Tylko nieliczni, w tym kierujący grupą przestępczą Dawid K., byli niekarani. Poza działalnością przestępczą pracowali - m.in.: jako górnicy czy pracownicy budowlani. Jeden z nich był zawodowym żołnierzem.
Arielowi F. prokuratura zarzuca m.in. uszkodzenie ciała ostrym narzędziem, prawdopodobnie maczetą.
Tomasz W. (inny niż ten, który udzielał narkotyków osobie małoletniej) siłą uprowadził i przetrzymywał na terenie Rydułtów jednego pokrzywdzonych, bił i groził mu. Innego pokrzywdzonego pobił pałką teleskopową.
Wśród osób oskarżonych są dwie kobiety. Monika C. pomagała jednemu z oskarżonych poprzez udzielenie mieszkania do handlu narkotykami czy pomoc w transporcie. Na Monice M., oprócz zarzutu udzielania zabronionych substancji, ciąży również zarzut kierowania samochodem pomimo orzeczonego zakazu prowadzenia pojazdów.
Związani ze środowiskiem pseudokibiców
Substancje zabronione, które wprowadzili do obrotu oskarżeni miały ogromną wartość. Prokuratura drobiazgowo wyliczyła, ile substancji sprzedali konkretni członkowie grupy przestępczej. Rekordzista Artur K. wprowadził w ten sposób do obrotu zabronione substancje o wartości nie mniejszej niż 1,381 mln zł. Kolejni oskarżeni sprzedali narkotyki o wartości 876 tys. zł, 689 tys. zł, 668 tys. zł, 545 tys. zł, itd. Minimalna kwota, którą odnotowano w stosunku do jednej z oskarżonych osób, to 15 tys. zł.
Narkotyki i dopalacze trafiły na ulice Jastrzębia-Zdroju, Wodzisławia Śląskiego, Żor, Cieszyna, Bielska-Białej oraz innych miejscowości na południu Polski.
Grupa przestępcza była powiązana ze środowiskiem pseudokibiców. 6 z 25 oskarżonych poszło na współpracę, co umożliwiło rozpracowanie całej grupy i postawienie wszystkich jej członków w stan oskarżenia. O kluczowych wyjaśnieniach złożonych przez tzw. małych świadków koronnych piszemy tutaj:
8 na 9 aresztowanych nie wyjdzie na wolność
9 najważniejszych członków gangu zostało tymczasowo aresztowanych. 19 czerwca prokuratura wnioskowała o uchylenie tymczasowego aresztu wobec Wojciecha Z., który poszedł na współpracę ze śledczymi. Obrońcy pozostałych oskarżonych wnioskowali o to samo, argumentując m.in., że najważniejsze wyjaśnienia w sprawie i tak zostały już złożone, dlatego nie istnieje ryzyko mataczenia lub wpływania na świadków. Ponadto niektórzy z oskarżonych odbywają karę pozbawienia wolności, dlatego nie ma ryzyka, że np. po uchyleniu aresztu opuszczą kraj (uchylenie aresztu byłoby dla nich o tyle istotne, że w areszcie tymczasowym panuje ostrzejszy rygor niż w zakładzie karnym).
Sąd nie podzielił tej argumentacji i utrzymał tymczasowy areszt wobec 8 oskarżonych, natomiast uchylił go wobec Wojciecha Z.
Jeden z członków gangu jest oskarżony o zabójstwo
Szefem gangu był Dawid K. (członkowie gangu nazywali go "kierownikiem"). Odzyskiwaniem długów zajmował się 40-latek. Ten ostatni jest oskarżony w innej sprawie o zabójstwo 31-letnego mieszkańca Jastrzębia-Zdroju. Mężczyzna został zamordowany w Szymocicach 11 października 2021 roku. Zwłoki wyłowiono z koryta Odry w miejscowości Brzeźnica (pow. raciborski). Natrafił na nie rolnik podczas prac polowych.
Zobacz również:
Po Tomasza przyjechała do domu policja, panisko nie miał jak dostać się do Rybnika więc został w domu. Przyjechało łijo łijo i Tomaszek za darmoszke dotarł do sadu
co wy chcecie przecie Jastrzębie to miasto wielu kultur - może wprowadzali w celach religijnych ?
Hehe a ilu ich nie wsypali ?
Chyba był na wolności bo mamy wolne sady
Stracił się podczas doprowadzania z aresztu na salę sądową?
No bo przecież z takimi zarzutami nie brylował na wolności...