Para z Rybnika "żartowała" na lotnisku, że w bagażu mają bombę. Wakacje przeleciały im koło nosa
To nie były żarty wysokich lotów. Para z Rybnika, która wybierała się na wakacje do Turcji nie została wpuszczona na pokład samolotu. Dodatkowo ukarano ich mandatem. Wszystko po tym, jak przekazali obsłudze lotniska, że w bagażu przewożą bombę.
W minioną sobotę (6.05.) do odprawy paszportowej na lotnisku w Katowicach-Pyrzowicach stawiła się para z Rybnika. Oboje w dobrych humorach, będąc pod lekkim wpływem alkoholu, postanowili na wesoło rozpocząć swoją podróż do tureckiej Antalii. Oznajmili więc, że w bagażu rejestrowanym mają bombę.
To hasło, które nigdy nie jest lekceważone przez obsługę lotniska. Po słowach o bombie wszczęto procedurę bezpieczeństwa.
- Takie zachowanie na terenie lotniska zawsze traktuje się bardzo poważnie. W związku z zaistniałą sytuacją funkcjonariusze Zespołu Interwencji Specjalnych sprawdzili 41-letniego mężczyznę i jego 52-letnią towarzyszkę podróży oraz ich bagaż - przekazuje zespół prasowy Komendanta Śląskiego Oddziału Straży Granicznej.
Nie ujawniono żadnych niedozwolonych przedmiotów. Jednak para poniosła surowe konsekwencje "żartu".
- Mężczyzna swoim zachowaniem popełnił wykroczenie z art. 210 ust. 1 pkt 5a Ustawy Prawo Lotnicze, za co został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych. W przypadku kobiety poprzestano na pouczeniu - wyjaśniają funkcjonariusze.
To jednak nie wszystko, kapitan statku powietrznego odmówił parze wstępu na pokład samolotu. Podobnie było dzień później, kiedy 37-letni mieszkaniec Suchej Górnej (gm. Polkowice, woj. dolnośląskie) oświadczył, iż w bagażu ma dwie bomby.
- Funkcjonariusze ZIS przeszukali osobę oraz bagaż, z wynikiem negatywnym. Pasażer został ukarany mandatem w wysokości 500 zł, nie zezwolono mu także na wejście na pokład samolotu - informują pogranicznicy.
Straż Graniczna traktuje bardzo poważnie wszelkiego rodzaju zgłoszenia o podłożeniu bomby, jak również żarty dotyczące rzekomego posiadania przez podróżnych w bagażu materiałów wybuchowych - wszystkie są skrupulatnie weryfikowane.
Konsekwencją nieprzemyślanych działań może być nałożenie na osobę mandatu karnego, utrata biletu lotniczego, zatrzymanie, jak również zarzuty prokuratorskie - wylicza straż graniczna.
Przebywając na terenie portu lotniczego, należy zachować rozwagę oraz wykonywać polecenia służb i pracowników obsługi, ponieważ naruszenie tych zasad będzie skutkowało karą finansową.
Ponadto Straż Graniczna informuje, że na podstawie Ustawy Prawo Lotnicze oraz zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej w sprawie podstawowych przepisów porządkowych związanych z zapewnieniem bezpieczeństwa i ochrony lotów oraz porządku na lotnisku zabrania się wnoszenia na teren lotniska, bez stosownego zezwolenia, broni i materiałów niebezpiecznych lub innych przedmiotów, mogących stanowić zagrożenie, np. kastetów, pałek, noży. Dotyczy to wszystkich osób przebywających na terenie lotniska. W razie stwierdzenia posiadania przedmiotu, który może zostać uznany za niebezpieczny, posiadacz musi liczyć się ze stanowczą reakcją funkcjonariuszy Straży Granicznej.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Jaśniepaństwo z wielkiego miasta (które z pogardą patrzy na okoliczne miasta) chciało się wylansować.... A jakby to zrobili w samolocie to do końca życia nie wypłaciliby się za ten "niewinny żarcik": koszty awaryjnego lądowania (opłata lotniskowa+opłata za akcję lotniskowej straży pożarnej+opłata za wezwanie karetek itd) + odszkodowanie dla reszty pasażerów + koszty ew. pozwów cywilnych. Nic, tylko "żarcik".
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Mam nadzieję że nie mają dzieci.
Rybnik to stan umysłu...
Dobrze, że zaczęli te głupie żarty na lotnisku, a nie w samolocie, bo wtedy wszyscy w samolocie byliby uziemieni godzinami, zamiast lecieć.
Za takie żarty powinni mieć dożywotniego bana na samoloty, pociągi i autobusy. Choć najlepszą karą byłoby zasuwanie tam i z powrotem piechotą do Antalii...