Lubomski cud inwestycyjny - od dziewięciu lat pierwsi na Śląsku w wydatkach na inwestycje
Kolejny raz gmina Lubomia może pochwalić się pierwszym miejscem w rankingu wydatków inwestycyjnych na mieszkańca. Co o tym decyduje i jakie inwestycje były brane pod uwagę w tym zestawieniu? Pytamy o to wójta dra Czesława Burka, który jednak nie osiada na na dokonaniach, a już patrzy na kolejne lata.
Lubomski cud inwestycyjny - od dziewięciu lat pierwsi na Śląsku w wydatkach na inwestycje
Szymon Kamczyk. 9. rok z rzędu Lubomia plasuje się w ogólnopolskiej czołówce najbardziej inwestycyjnych gmin w Polsce, zaś na Śląsku jest na na pierwszym miejscu od 2015 roku wśród gmin wiejskich w rankingu Wspólnoty. To zestawienie wydatków inwestycyjnych na mieszkańca. To pokazuje, że cały czas inwestujecie, a nie zakończyło się to na największej inwestycji – Nieboczowach. Jakie najważniejsze inwestycje realizowaliście w latach 2019-2021, które były brane pod uwagę?
Czesław Burek. W tym rankingu zawsze są to cykle trzyletnie, bo w jednym roku zawsze coś może się wydarzyć jak ,,ślepej kurze ziarnko”. W roku 2019 wydaliśmy prawie 28 mln zł, w 2020 roku ok. 23 mln zł oraz ok. 7 mln zł w 2021 roku. To prawie 58 mln zł, a biorąc pod uwagę, że mamy ok. 7900 mieszkańców, możemy łatwo wyliczyć, że wydatki inwestycyjne wyniosły w tych latach dokładnie 2428,59 zł na jednego mieszkańca. Kluczowe inwestycje to kanalizacja i drogi, a także odnawialne źródła energii – wymiana źródeł ciepła oraz termomodernizacje budynków użyteczności publicznej. 491 domów otrzymało instalacje OZE, np. kolektory słoneczne, fotowoltaikę lub pompę ciepła dla CWU. Był to największy w regionie projekt, w którym mieszkaniec płacił ok. 20 proc, a reszta środków pochodziła z dofinansowania zewnętrznego. Syrynia i Lubomia miały wykonywaną kanalizację, co było połączone także z remontami dróg. Przez prawie 10 lat mieszkańcy dopytywali o remonty dróg. Gdyby patrzeć na politykę, najpierw zrobiłbym drogi, bo je widać. Ale czekaliśmy na możliwość montażu finansowego środków unijnych, naszych oraz powiatowych. To się udało i inwestycja drogowa w centrum Lubomi wraz z kanalizacją wyniosła aż 36 mln zł.
Czy w takim razie Lubomia jest bogatą gminą?
Żeby inwestować, trzeba mieć pieniądze. Skoro Lubomia je wydaje, to znaczy, że je ma. Ranking Wspólnoty obejmuje 1526 gmin wiejskich i pokazuje inwestycje, ale są też rankingi zamożności, w których zajmujemy około 600 miejsca. Gmina nie jest więc krezusem, ale też nie jest biedna. Jesteśmy przeciętni, a inwestujemy tak dużo. To dla nas duża passa, która trwa od lat. Oczywiście można też mieć pieniądze, ale się zadłużać. U nas zadłużenie wynosi ok. 30 proc. co jest samorządową normą. Bazujemy więc na pieniądzach zewnętrznych, ale musimy mieć też na wkład własny. Generalnie, nieskromnie mówiąc, świadczy to o jakości zarządzaniu gminą. Nie jest sztuką być bogatym i inwestować. Tu przy przeciętnej dochodowości, mamy tego rodzaju wyniki. Wiem, że to nie będzie wieczne, ale już od 9 lat takie wartości się utrzymują.
Czy to nie tak, że rezonują niejako jeszcze wydatki na Nieboczowy?
Zawsze prostuję taki stereotyp, bo stoczyłem wieloletnią walkę o Nieboczowy. To nie tak, że ktoś chciał nam dać pieniądze. My nie wybudowalibyśmy Nieboczów za pieniądze z odszkodowań – wyliczone na 10 mln zł, a za 60 mln zł. To była potężna walka, nieporównywalna z walką o środki unijne. Całe państwo musiało się zgodzić, żeby zrobić wyjątek i zapłacić nie tyle, ile należy się z wyceny, a poprzez negocjacje z Bankiem Światowym i polskim rządem o wiele, wiele więcej i to się udało. Przekonanie ludzi, pozyskanie pieniędzy i sama budowa trwała prawie 20 lat. W rankingu brane są pod uwagę wydatki poniesione w trzech konkretnych latach 2019-2021, więc środki na Nieboczowy to kilka procent.
A co w tym i przyszłym roku?
Na pewno w przyszłym roku chcemy doprowadzić do tego, że wszystkie budynki użyteczności publicznej będą po termomodernizacji i z wymianą źródła ciepła. Staramy się, aby był to gaz, który zasila pompę ciepła i dodatkowo fotowoltaika. W budynkach publicznych sama pompa ciepła niestety nie zdaje egzaminu, więc ogrzewanie musi być rozszerzone. W tym roku skończyliśmy m.in. szkołę w Syryni, gdzie nastąpił gruntowny remont i termomodernizacja. Jesteśmy w środku budowy PSZOK-u w Lubomi, który powinien być gotowy na przełomie roku. Robimy też dalej kanalizację na Paprotniku w Lubomi za łącznie 10 mln zł (5 mln z Polskiego Ładu i 5 z PROW). W listopadzie zaczniemy duży projekt kanalizacyjny w Syryni: 16 km kanalizacji, 500 domów, 1500 osób – za prawie 20 mln zł, również z Polskiego Ładu i środków własnych .To półtoraroczna inwestycja. Dokładamy się też do inwestycji powiatowej – remontu ulicy 3 Maja/Karola Miarki, czyli drogi z Syryni na Pszowskie Doły. Rozstrzygamy obecnie przetarg na termomodernizację, przebudowę i plac manewrowy OSP Lubomia oraz modernizację byłego kina za niecałe 5 mln zł. Chcieliśmy wyburzyć ten budynek, ale mamy pomysł na stworzenie tam pomieszczeń dla Rady Sołeckiej, salki dla seniorów, pomieszczenia dla dzielnicowego, wodociągów i Straży Gminnej wraz z parkingiem. Centrum będzie coraz ładniejsze.
Czy nie ma obaw, że zabraknie wam pieniędzy na wkłady własne do tych inwestycji, bo przez zmiany podatkowe dochody samorządów maleją. Jak to wygląda w Lubomi?
Mamy, na razie, trochę niewiadomą sytuację, jeśli chodzi o przyszły rok. Podatki wprawdzie zmniejszyły się, ale otrzymaliśmy od Rządu pierwszą ratę wyrównania. W sumie przyznano nam 2,88 mln zł, zresztą jak wszystkim gminom w okolicy. Jeśli chodzi o prąd, są wielkie obawy, ale cena będzie regulowana, choć będzie to podwyżka o ok. 60 proc. My płacimy około miliona złotych, więc może to być ok. 1,5 mln /biorąc pod uwagę konieczne oszczędności/, a dostaliśmy z wyrównania niecałe trzy. Na podatku dochodowym tracimy w granicach 650 tys. zł, co nadal mieści się w wyrównaniu. Sposób zabierania tych pieniędzy jest centralistyczny. Jako teoretyk i praktyk samorządu, daleko temu do decentralizacji, bo mamy tu centralne wspomaganie – ale ono jest. Również pieniądze z Polskiego Ładu są łatwe do pozyskania, bo gmina mówi na co potrzebuje, wymienia swoje potrzeby i otrzymuje duże pieniądze rządowe na inwestycję z małym / 5-20 %/ wkładem własnym. Pieniądze unijne są o wiele trudniejsze. Mówię to , chociaż jestem wielkim fanem Unii Europejskiej. Żeby coś dostać ze środków unijnych trzeba się mocno nagimnastykować i wymyślać odpowiednie zapisy w projektach. Wszystko to trzeba osadzać w ponadlokalnych strategiach. Część wydatków jest kwalifikowana ,część nie. Nie jest to proste. Polski Ład jest prostszy i w zakresie wykorzystania środków wychodzi naprzeciw oczekiwaniom gmin. Dla gmin wiejskich Polski Ład jest zbawienny , bo likwiduje zapóźnienia cywilizacyjne. Jako prawnik krytykuję wiele działań rządu, np. kwestie praworządności, ale otwarcie mogę powiedzieć, że za poprzednich rządów gminy wiejskie przyrównano do wielkich miast, które mają ogromne dochody i stać je np. na przekazanie w projekcie 1/3 wkładu własnego. Tak jest np. z Funduszem Spójności. To dla gmin wiejskich wymaga zaciągania kredytów, a nie można tego robić w nieskończoność. Koszty przetargów na inwestycje wzrastają , ale na szczęście do tej pory nie musieliśmy z niczego rezygnować.
Jak plasują się w rankingu gminy, miasta i powiaty naszego subregionu?
Powiaty:
138 raciborski
210 wodzisławski
258 rybnicki
Miasta na prawach powiatu:
15 Żory
21 Rybnik
34 Jastrzębie-Zdrój
Miasta powiatowe:
169 Racibórz
217 Wodzisław Śląski
Miasta inne:
294 Kuźnia Raciborska
379 Rydułtowy
417 Czerwionka-Leszczyny
446 Radlin
481 Pszów
544 Krzanowice
Gminy wiejskie:
1 Lubomia
41 Kornowac
195 Krzyżanowice
259 Mszana
499 Rudnik
665 Godow
755 Lyski
907 Gorzyce
973 Pietrowice Wielkie
949 Jejkowice
1022 Świerklany
1185 Nędza
1257 Marklowice
1263 Gaszowice
Ludzie
Wójt Gminy Lubomia
To samo chciałem napisać. Takiego syfu w powietrzu jak w Lubomi to niema nigdzie. Jadąc ul. Asnyka->Graniczna można się udusić. Tak już jest od dawna a ukształtowanie terenu pewnie nie pomaga. Z całym szacunkiem do pracy i dokonań Samorządu, jednak coś tutaj w kwestii jakości powietrza mocno kuleje.
Wzruszające - Panie wójcie dlaczego przejeżdżając w sezonie przez Lubomię za każdym razem w samochodzie jestem zmuszony włączyć obieg wewnętrzny - w przeciwnym wypadku grozi to zaczadzeniem