Kopalnie tworzą armię rezerwową górników. Na wypadek strajku [HISTORIA]
Ostrzeżenie przed wyjazdem do pracy w Nadrenii – Westfalii, pożar w domu zmarłego oberżysty oraz kolejne dziecko, które utonęło w Odrze – między innymi o tym pisały Nowiny w lipcu 1912 roku. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie.
13 lipca 1912 r.
Nieuczciwy pracownik pójdzie do więzienia
Racibórz. Izba karna skazała malarczyka Fr. Quitka ztąd na rok i 3 miesiące więzienia i 150 marek [kary – red.] pieniężnej za oszustwo. Wysłany przez swego majstra na robotę do Hulczyna, kazał sobie w pewnym składzie na jego rachunek dać rozmaite towary, z któremi się ulotnił.
Ogień w domu pośmiertnym
Racibórz. Wczoraj po południu powstał ogień w domu zmarłego oberżysty Zakrzewskiego w Odrzańskiej ul. i to w izbie, w której jego zwłoki spoczywały w trumnie. Ogień powstał od zapalonej świecy, ustawionej przy trumnie. Na szczęście spostrzeżono płomienie dość wcześnie i zdołano je przytłumić. Tylko twarz zmarłego i frędzle przy trumnie cokolwiek się spaliły.
Hotel znalazł nabywcę
Racibórz. Hotel Knittla, położony naprzeciw dworca, nabył p. Wenzel ze Zgorzelic za 325 tys. marek.
Zginął daleko od domu
Z Raciborskiego. Pomocnik Mikołaj Kotula, pochodzący z Lekartowa, pow. raciborski, utonął podczas przejażdżki łodzią na morzu Północnem.
Dwa pożary w żorach
Żory. Uczeń kupca Hericha poszedł wieczorem z latarką do remizy po krople Hoffmanna. Poślizgnąwszy się upadł na ziemię, a od latarki eksplodowała butelka z kroplami i powstał ogień. Płomienie zdołano wprawdzie wkrótce przytłumić, mimo to szkoda w zniszczonych towarach wynosi blizko 2000 marek.
W środę po południu uderzył podczas burzy piorun w piłę parową p. Szczepana i wzniecił pożar. Spaliła się część dachu.
16 lipca 1912 r.
Ostrzeżenie górników
W gazetach niemieckich pojawiły się znów ogłoszenia, według których poszukuje się kruszaków (hajerów) i starszych szleprów (lerhajerów) jako górników – uczniów (lerhajerów) dla Nadrenii i Westfalii. Podpada, że według tego ogłoszenia nawet kruszak (hajer) ma prawo tylko do pracy jako górnik-uczeń (lerhajer). Dalej podpada, że nie ma obietnicy zarobkowej.
Górnicy! Bądźcież ostrożnymi i nie wyjeżdżajcie lekkomyślnie z Górnego Śląska. Mamy listy w ręku, według których w Nadrenii i Westfalii jest tylu robotników, że dziesiątkami i setkami wyjeżdżają do Francyi, Belgii, Anglii, nawet do Ameryki, Australii i Chin niektórzy wyjechali.
Zarobki w Nadrenii i Westfalii według statystyki są wyższe, niż na Górnym Śląsku. Kto jednak tutaj jest górnikiem-kruszakiem (hajerem), a tam ma zjechać jako górnik-uczeń (lerhajer), ten oczywiście nie osięgnie tak wysokiego zarobku, jak sobie życzy, mianowicie nie ma pewności, czy wszystkie szychty będzie mógł przepracować, skoro kopalnia ma ludzi nazbyt, a jednak stara się o większą jeszcze armię rezerwową.
Werbowanie robotników dla obwodu nadreńsko-westfalskiego ma ten cel, aby na jesień była wielka armia rezerwowa na pogotowiu, na wypadek, gdyby robotnicy rozpoczęli ruch zarobkowy. Będą tam wtedy wygrażali wypowiedzeniami każdemu, któryby się odezwał o poprawę.
W tej robocie żaden robotnik nie powinien pomagać pracodawcom. Prócz tego zwerbowani teraz mają zastąpić wydalonych już albo mających być wydalonymi wskutek strejku ostatniego. Nie pomagajcie do wyrzucania robotników! Nie wyjeżdżajcie na niemiecką obczyznę!
Górnoślązak
Żołnierze nie pomogą przy żniwach
Racibórz. Magistrat ogłasza, iż tutejsza załoga wojskowa wyrusza 29 sierpnia na ćwiczenia, które trwać będą do 22 września. W tym czasie nie mogą gospodarze liczyć na pomoc żołnierzy przy żniwach, ponieważ władza wojskowa nie udziela urlopu.
9-latka utonęła w Odrze
Racibórz. W sobotę wieczorem utonęła w Odrze przy żelaznym moście 9-letnia córeczka właściciela zakładu pogrzebowego Englischa z Ostroga, chcąc wydobyć piłkę, która jej wpadła do wody. Drugą dziewczynkę zdołano wyratować.
Gigantyczny kłos
W Brzeźnicy pod Raciborzem wyrósł na polu młynarza p. Franciszka Kiszki kłos żyta 2.7 metra wysoki.
Światło dla Rybnika
Rybnik. Miasto nasze ma otrzymać oświetlenie elektryczne, i to już od października. Kopalnia „Emma” pod Rybnikiem zbudowała elektrownię, z której dostarczyć będzie oświetlenia i siły pędowej dla Rybnika i huty „Silesia” na Paruszowcu. Przewody elektryczne położono w ziemi z rzeczonej kopalni aż do miasta, dotąd już aż na sam rynek. Miasto będzie odbierać elektrykę i zgłaszającym się prywatnym ludziom będzie jej udzielać po cenie nieco wyższej, niż miasto kopalni płacić będzie. Przede wszystkiem będą ulice lepiej oświetlone, a szereg drobnych przemysłowców uzyska tanią siłę opędową.
Śmierć nauczyciela
Rybnik. W nocy na sobotę zmarł nagle, ruszony paraliżem, w Paruszowcu nauczyciel Burda, który dawniej urzędował na Ostrogu pod Raciborzem.
On ich podwiózł, a oni go okradli
Żory. Handlarz świń Musiolik, powracając wozem z Mikołowa, zabrał w drodze ze sobą robotników Piotra Kokota z Lipin i Morgalę z Friedenshuty. Za tę przysługę odpłacili mu czarną niewdzięcznością, gdy skradli Musialikowi 240 marek, które miał przy sobie. Pieniądze skradł Kokot, poczem zeskoczył z woza i uciekł.
Koń zabił woźnicę
Dolne Rydułtowy, pow. rybnicki. Woźnicy Cyrankowi, wiozącemu węgle, rozbiegły się konie. Cyranek spadł z woza, a jeden z koni uderzył go kopytem w głowę i zabił go na miejscu.
Pożar od pioruna
W Czernicy, pow. rybnicki, uderzył piorun podczas burzy w zabudowania posiedziciela Węglorza i wzniecił pożar. Spaliły się stodoła i chlewy, dom mieszkalny zdołano ocalić.
Artykuły z serii "110 lat temu w Nowinach Raciborskich" zawierają autentyczne fragmenty dawnych Nowin. Archiwalne numery gazety zostały zdigitalizowane przez pracowników Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Raciborzu. Można je przeglądać na stronie internetowej www.biblrac.pl, do czego zachęcamy wszystkich miłośników historii Raciborza i okolic.