Depresja poporodowa to choroba, którą się leczy. Lekceważona, może doprowadzić nawet do śmierci
23 lutego obchodzimy Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją. Z tej okazji pochylamy się nad tematem depresji poporodowej, na którą mogą zachorować zarówno kobiety… jak i mężczyźni.
Psychoza poporodowa
Depresja poporodowa nie jest końcem skali tego, co może spotkać matkę po porodzie. Około miesiąc od urodzenia dziecka może pojawić się nagła, silna, gwałtowna psychoza poporodowa. – Pojawiają się urojenia, omamy. Myślimy, że w nasze dziecko wstąpił demon, wydaje nam się, że ktoś nam po domu chodzi, mamy halucynacje. Niestety, to już zagrożenie dla zdrowia i życia dziecka oraz matki, które kończy się hospitalizacją – tłumaczy Marta.
Hipomania porodowa
Odwrotnością psychozy poporodowej jest hipomania porodowa. Zdarza się bardzo rzadko, bo występuje tylko u 1-2% kobiet. – Tu jest na odwrót. Występuje bardzo duża euforia, bardzo duża radość, nadmierne siły. Matka z dzieckiem biega, chodzi, karmi je, po czym idzie myć okna. A wiadomo, że karmienie piersią czy kilka pobudek w nocy męczy – mówi Marta. – Matka ma mnóstwo werwy, energii. Niestety, tu też trzeba uważać, bo to w mgnieniu oka może się przeobrazić w depresję.
Odejście od trendów
W dobie wszechobecnego Internetu i chęci nieustannego chwalenia się wszystkim, nawet swoim dzieckiem, jesteśmy narażeni na pokusę pokazywania zdjęć czy filmów na Instagramie, Facebooku czy na parentingowych forach. Cieszy fakt, jeśli świadomy rodzic rezygnuje z publikowania w sieci zdjęć czy dzieleniem się radami na forach publicznych. – Bo każde wystawianie się na forum publiczne szczególnie w sieci, gdzie każdy może wszystko, naraża nas na krytykę, ocenę i hejt. Wszędzie tam, gdzie pojawia się tzw. odchylenie od trendów czy panujących zwyczajów, czyli robisz coś inaczej niż większość społeczeństwa, pojawią się nieprzyjemne komentarze, które często odbijają się na naszym zdrowiu psychicznym. Jeśli ktoś jest za słaby na mierzenie się z czymś takim, to po co sobie to robi? – mówi Marta.
Depresja poporodowa dotyka ciebie?
Jeśli kobieta sama nie jest w stanie racjonalnie ocenić i przyznać, że dzieje się z nią coś złego, powinna to zaobserwować rodzina czy przyjaciele, którzy nie powinni się bać zgłaszania faktu występowania niepokojących objawów lekarzowi lub położnej. Znajdźmy kogokolwiek, to pokieruje nas do specjalisty. Nie czekajmy, aż minie. Każdy z nas może na własną rękę wykonać prosty test składający się z 10 pytań, który da nam pogląd na to, czy mamy do czynienia z depresję poporodową. Test o nazwie „Edynburska Skala Depresji Poporodowej – dla mam” do odszukania jest w Internecie. - Etapy leczenia wyglądają różnie, bo bierze się pod uwagę fakt, czy kobieta nadal karmi piersią, jakie ma wsparcie i jak bardzo nasilone są u niej objawy. W dzisiejszych czasach mamy już jednak takie leki, które pozwalają nam na branie ich i dalsze karmienie – mówi Marta. – Może się również okazać, że leki nie będą potrzebne, a wystarczy psychoterapia – dodaje.
Nie odbieraj sobie życia!
Jeśli przychodzą Ci do głowy myśli samobójcze, koniecznie skorzystaj z pomocy. Nie ma sytuacji bez wyjścia! Jest wiele osób, które chcą Ci pomóc. Warto zadzwonić na jeden z numerów specjalnych telefonów zaufania. Nikt nie dowie się o tym, że dzwoniłeś, a na pewno uda się w ten sposób znaleźć rozwiązanie Twoich problemów:
- Ogólnopolski Telefon Zaufania dla osób w kryzysie emocjonalnym: 116 123
- Ogólnopolski Telefon Zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
- Telefon zaufania Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach: 800 163 090
- Telefon wsparcia dla osób w kryzysie psychicznym: 800 702 222
- Ogólnopolski telefon dla ofiar przemocy w rodzinie "Niebieska linia": 800 120 002