Każdy towar znajdzie swojego amatora. Czyli kilka słów o tym, jak odżył targ staroci i koni w Pietrowicach Wielkich
Po czteromiesięcznej przerwie do Pietrowic Wielkich powróciły targi: koński i staroci. Choć liczba wystawców i kupujących była uszczuplona z powodu wakacji i pandemii koronawirusa, to nie było najgorzej. – Cieszymy się, że mogliśmy powrócić – mówili Nowinom sprzedający.
50 procent mniej
Na targach nie zabrakło Pawła Zieglera z Krowiarek zazwyczaj dbającego o bufet. Tym razem oprócz chatki oferującej kiełbasę z grilla, kawę i herbatę, przyjechał również z koniem rasy haflinger. Cena? 10 tys. złotych. – Jestem rolnikiem i sprzedaję konie – mówi o sobie. – Zawsze miał konie, teraz ma ich osiemnaście – włącza się w rozmowę jego córka Karolina Ziegler będąca również radną gminną. Pan Paweł przyjechał na targi z przekonaniem, że zwierzę raczej się nie sprzeda. – To jego wycieczka – uśmiecha się. Koń stał się jednak sporą atrakcją głównie dla dzieci, które zachęcając swoich rodziców, aby kupili im ze straganu obok marchewki karmili go. W ocenie naszego rozmówcy zainteresowanie targami było słabe, kulała również ich promocja. Porównując utarg przy bufecie do poprzednich edycji, ocenia, że sprzedaż była mniejsza o około 50 procent.
Potrzebny targ
Na targach tradycyjnie zjawił się właściciel zakładu rymarskiego Marek Gołębiowski oferujący artykuły i galanterię dla jeźdźców. Przyjeżdża do Pietrowic Wielkich z Chmielnika w województwie świętokrzyskim. – To potrzebny targ. Ludzie kupują rzeczy dla koni. Bo to region typowo koński – zaznacza pan Marek. Dodaje, że brakowało tego typu targów w ostatnim czasie i nie ma się co dziwić, bo handel to główne źródło utrzymania naszego rozmówcy. – Jako przedsiębiorca skorzystałem z pomocy rządowej i działam dalej – wyjaśnia, kiedy nawiązujemy do problemów przedsiębiorców w dobie pandemii koronawirusa. Pietrowice Wielkie to jeden z wielu przystanków na trasie pana Marka, choć pojawia się również przy centrum społeczno-kulturalnym przy okazji procesji Wielkanocnej. W tym roku zabrakło również i tej imprezy; przejazd trzech jeźdźców odbył się dla zachowania tradycji, ale był utrzymywany w tajemnicy. Z radością nasz rozmówca przyjął więc informację, że targi do Pietrowic Wielkich wracają i znów w ostatnią sobotę miesiąca będzie mógł raczyć swoimi dobrami odwiedzających.
Dawid Machecki
Ludzie
Radna gminy Pietrowic Wielkie