Żory uczą się... ukraińskiego
Od kilkunastu miesięcy Żory, podobnie jak wiele innych polskich miast, stały się drugim domem dla obywateli Ukrainy. Mieszkają obok nas, mijamy ich na ulicy, spotykamy w sklepie. Czasem pytają nas o drogę, łamaną polszczyzną proszą o pomoc. Uśmiechamy się lekko, bywamy zakłopotani, próbujemy coś powiedzieć, korzystając z tłumacza Google.
Czasem wystarczy niewiele, by zbudować atmosferę porozumienia i otwartości. Chcemy to zrobić w Żorach, korzystając z dobrych praktyk wdrożonych w Lublinie. To tam zorganizowano akcję "Lublin uczy się ukraińskiego". Polegała ona na umieszczeniu w mieście bilbordów z podstawowymi zwrotami w języku ukraińskim (np. "Dzień dobry", "Do widzenia", "Dziękuję" itp.). Obecność w przestrzeni publicznej grafik z ukraińskimi słowami ma wielką wartość edukacyjną dla Polaków, a dla gości z Ukrainy jest miłym potwierdzeniem tego, że polskie społeczeństwo ich dostrzega i akceptuje. Bilbordy z napisem "Dobryj deń" to jednocześnie powitanie imigrantów w Polsce.
Żory także chcą uczyć się ukraińskiego i zaakcentować w przestrzeni miejskiej obecność Ukraińców. Bilbordy z ukraińskimi zwrotami pojawią się już w grudniu.
Dodatkowym elementem akcji będzie spotkanie integrujące obie społeczności połączone z degustacją potraw kuchni polskiej i ukraińskiej i wspólnym wykonaniem plakatu, na które już serdecznie zapraszamy 31 stycznia o godz.18.00 do Studia Działań Artystycznych w Domu Kultury.
myśliciel tak właśnie powinno być ! Urzędasom się już od dłuższego czasu w du*** poprzewracało. Nie dość że goście powinni przyjąć nasze zwyczaje i obyczaje łącznie z językiem to nasi wywalają kasę na reklamy. Reklamy nie "bilbordy" bo to nie nasze słowo tylko ludzi którzy przyjechali ze zmywaka w Anglii.
Nie powinno być tak, że to goście uczą się języka gospodarzy, a nie odwrotnie?