Mieszkaniec Żor chciał się zabić. Wcześniej powiadomił znajomych
Dzięki natychmiastowej reakcji oficera dyżurnego i służb ratowniczych, a także zgłoszeniu mieszkańca Żor udało się uratować 26-latka. Młody mężczyzna zamierzał targnąć się na własne życie, o czym wcześniej powiadomił znajomego.
Zgłoszenie o samobójczych zamiarach dotarło do oficera dyżurnego 13 czerwca, przed godziną 22.00. Na numer alarmowy zadzwonił znajomy 26-latka, który poinformował, że otrzymał właśnie wiadomość od kolegi, z której wynikało, że zamierza odebrać sobie życie.
Dyżurny natychmiast wysłał pod wskazany adres patrol, który po tym, jak nikt nie otworzył drzwi podjął decyzję o ich wyważeniu. Jak się okazało słuszną, gdyż mężczyzna przygotowywał się właśnie do samobójstwa. 26-latkiem zajęli się obecni na miejscu ratownicy, którzy przetransportowali go do specjalistycznego szpitala.
(acz)
Tak wygląda wizyta w Rybniku. Siedzisz 2 tyg na oddziale zamkniętym na parterze z ludźmi na prawdę z dysfunkcjami umysłowymi. Patrzysz jak przywożą kogoś po narkotykach w zapiętych pasach i leży na korytarzu. Dostajesz leki 2,3 razy dziennie. Dwie rozmowy z psychiatra na tydzień. Jedna z psycholog. Rano pobudka i ćwiczenia. Jak nie ćwiczysz to na forum całego oddziału każą Ci się tłumaczyć. I tak siedzisz na tym oddziele. Jak uznają że Ci lepiej idziesz na kolejne dwa tygodnie na pierwsze piętro. Tam to samo. Leki,rozmowy plus dyżury przy księdze wyjść i wejść.oraz dyżury w palarni. Ewentualne wyjscia z grupą po terenie z którego idzie uciec jak ze szkoły. Przebywając z chorymi ludźmi nie jesteś w stanie dojść do siebie ! Jesteś traktowany jak rzecz. Szpital ma kasę za Ciebie. Nikt nie podchodzi poważnie. A jak powiesz że wypijesz dwa piwa na tydzień to na wypisie masz że jesteś alkoholikiem. Po wyjściu jak świetnie się maskujesz i grasz jak aktorzyna to masz już dość wszystkiego ! I wtedy dopiero dociera do Ciebie że Ty jesteś całkiem okey ale otaczający Cię ludzie którzy szczycą się że są lekarzami to nic nie warte osobowości dla których jesteś pieniądzem
Czyli tak naprawdę nie chciał się zabić.. rozpaczliwie szukał pomocy, miejmy nadzieję, że ja znajdzie