Wśród spacerowiczów wypatrzył 60-letnią mieszkankę Żor, zaatakował i wyrwał jej z rąk torebkę.
Sąd tymczasowo aresztował na 3 miesiące 20-latka z Żor, który kradł i włamywał się do lokali gastronomicznych.
Kara dyscyplinarna, grzywna, a nawet areszt grożą 44-latkowi z Jastrzębia-Zdroju, który naruszył wczoraj swe obowiązki pracownicze. Pijany mężczyzna został przyłapany na stanowisku pracy po godzinie 11.00.
W sobotę po 22.00 policjanci otrzymali zgłoszenie o leżącym na trawie mężczyźnie. Kiedy odnaleźli go przy ulicy Wodzisławskiej w dzielnicy Rój najpierw sprawdzili, czy nie wymaga, aby pomocy medycznej. Okazało się jednak, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu i śpi.
Za nieobyczajny wybryk przed sądem stanie 54-letni mieszkaniec Żor. W sobotę, w stanie wskazującym na silne działanie alkoholu wtargnął do kościoła, gdzie wszczął awanturę z uczestniczącymi we mszy.
Zamówiła przejazd taksówką, a potem za niego nie zapłaciła. Wysiadła z samochodu i dalej poszła pieszo. Kiedy na drodze stanęli jej policjanci wszczęła awanturę, znieważyła, kopała i opluła mundurowych. Teraz 34-latka stanie przed sądem i odpowie za swój wybryk.
Śledczy z Żor apelują do wszystkich osób, które mogą pomóc w ustaleniu tożsamości mężczyzny, którego zarejestrowały kamery monitoringu przemysłowego. Podejrzewany jest on o przywłaszczenie dokumentów oraz kart płatniczych, a także kilku włamań na cudze konto.
Babcia przyjęła go pod swój dach, a on ją okradł. Wykorzystał moment, gdy spała i z mieszkania wyniósł laptopa, telefon oraz pieniądze. Kilka godzin później został zatrzymany, a potem trafił do więzienia.
Najpierw na dachu wieżowca urządzili sobie pijacką biesiadę, a potem jeden z nich chciał chciał z niego skoczyć.
Skonstruował koktajl mołotowa i podpalił mieszkanie sąsiada, potem stał i obserwował, jak płonie jego dobytek. Tłumaczył, że tak postąpić kazał mu Bóg.
Kryminalni namierzyli i zatrzymali nastolatka, który włamywał się do samochodów. Złodziej pod osłoną nocy, w ciągu dwóch tygodni splądrował fiata i mazdę.
Śledczy wyjaśniają szczegółowe okoliczności wypadku w pracy, któremu uległ wczoraj 32-letni mężczyzna. Pracownik z niewiadomych przyczyn, podczas ocieplania budynku spadł z rusztowania i doznał obrażeń ciała.
Maszynki do golenia padły łupem dwóch mężczyzn, którzy w miniony weekend zostali przyłapani "na gorącym" przez pracowników ochrony w centrum handlowym w Żorach.
Kryminalni z Żor namierzyli i zatrzymali 39-latka, który kilkakrotnie włamał się na cudze konto bankowe. Sprawca objęty był wcześniej za inne przestępstwa policyjnym dozorem, jednak nie zgłaszał się do komendy.
Najpierw sterroryzował najbliższych nożem, a potem zagroził jego użyciem mundurowym. Zabarykadował się w mieszkaniu i zapowiadał, że wysadzi je w powietrze. Uległ po rozmowach z katowickimi negocjatorami, którzy przybyli do Żor na prośbę miejscowych policjantów.
Policjanci interweniowali 21 marca w dzielnicy Rogoźna. Powodem ich wezwania było bulwersujące zachowanie 29-latka, który zanieczyścił drogę.
Miał na sumieniu kradzież telefonów z lombardu, a w kieszeni bilet lotniczy do Londynu. Nie zdążył jednak wsiąść na pokład samolotu, gdyż został ujęty przez funkcjonariuszy straży granicznej.