Niesamowity wyczyn żorskiego sportowca. Grzegorz Pysz przepłynął wpław z Gdyni na Hel
Grzegorz Pysz z Żor przed startem w Extreme Baltic Challenge obawiał się m.in. jak zachowa się jego organizm przy długim przebywaniu w wodzie o temperaturze 18 stopni Celsjusza. Ostatecznie wszystko udało się znakomicie, a 20-kilometrowy odcinek przepłynął w nieco ponad 7 godzin.
11 sierpnia członek klubu sportowego HRmax Żory, Grzegorz Pysz przepłynął wpław Zatokę Gdańską z Gdyni na Hel, pokonując prawie 20 km. Żorzanin osiągnął wynik 7 godzin i 2 minuy. Pomysł udziału w imprezie Extreme Baltic Challenge, pojawił się w głowie Grzegorza Pysza podczas ubiegłorocznego ultra maratonu biegowego: Gdynia-Hel, który liczył 82 km. W styczniu tego roku Grzegorz postanowił wysłać zgłoszenie do federacji Extreme Baltic Challenge, która jest organizatorem przepływów wpław na Morzu Bałtyckim, tym samym rozpoczął przygotowania do sierpniowego wyzwania.
Start odbył się na plaży w Gdyni, a meta znajdowała się na samym końcu Cypla Helskiego. Dystans do pokonania wynosił 18 km. Przed startem było wiele niewiadomych, ponieważ Grzegorz Pysz nigdy wcześniej nie przepłynął nawet połowy tego dystansu. Niewiadomą była także pogoda, a przede wszystkim wiatr i prądy morskie. Grzegorz obawiał się także jak zachowa się jego organizm przy tak długim przebywaniu w temperaturze 18 stopni Celsjusza. Dbając o bezpieczeństwo przeprawy, organizator zapewnił łódź asekuracyjną, na której przebywał sternik, ratownik oraz jednoosobowy support zawodnika tzn. osoba podająca jedzenie oraz napoje.
Wyzwanie uznaje się za zaliczone kiedy pływak samodzielnie przepłynie dystans w limicie 10 godzin nie dotykając łodzi asekuracyjnej pod groźbą dyskwalifikacji, natomiast pożywienie może być podawane zawodnikowi do wody tylko poprzez specjalny wysięgnik. Ze względu na prądy morskie żorzanin przepłynął prawie 20 km w czasie 7 godzin i 2 minut. Tym samym zadanie zostało mu zaliczone.
Grzegorz ma ogromne wsparcie rodziny w szczególności żony Doroty, która wraz z przyjaciółką rodziny - Beatą czekała na niego na mecie. Wielkim wsparciem w całej przeprawie był także przyjaciel Przemek z Transporttri Team, który był jego suportem na łodzi. Także wsparcie kolegów z klubu HRmax Żory, kibicowanie i trzymanie kciuków okazały się motywatorem do podejmowania kolejnych wyzwań dla Grzegorza. Udział w wyzwaniu był dla żorzanina niesamowitą przygodą i pamiątką na całe życie. Z perspektywy czasu Grzegorz Pysz stwierdził, że kluczową rolę w ukończeniu Extreme Baltic Challenge odegrała przede wszystkim psychika i regularne odżywianie podczas pływania.