Nieprawdopodobna historia! Ewa Swoboda najszybszą Europejką
Najpierw był szok, niedowierzanie, płacz i... bieg. Ewa Swoboda została najlepszą z Europejek na tegorocznych mistrzostwach świata w Budapeszcie.
Takiego scenariusza nikt się nie spodziewał. Biegnąca wczoraj na 100 m(21.08) w pierwszym półfinale na Mistrzostwach Świata w Lekkoatletyce w Budapeszcie Ewa Swoboda ukończyła bieg jako trzecia z czasem 11,01. Taki rezultat nie gwarantował jej bezpośredniego awansu do finału, ale wciąż dawał nadzieję, że nasza reprezentantka uzyska awans z tzw. małym "q".
W ostatnim z półfinałów okazało się, że taki sam czas jak Swoboda uzyskała Dina Asher-Smith i stało się jasne, że decydujące będą setne sekundy. Okazało się, że Brytyjka była szybsza od Polki o zaledwie 0,001 s. Ta wiadomość mocno wstrząsnęła Żorzanką. Przeszła załamana przez strefę mieszaną i nie zareagowała na wołanie kobiety, która okazała się delegatką techniczną. Sprinterka nie chciała także zatrzymać się przy czekających tam dziennikarzach. Wkrótce jednak dotarł do niej jeden z oficjeli, który poprosił Polkę, by jednak podeszła do wspomnianej delegatki. To ona powiedziała jej, że pobiegnie w finale. Wówczas polały się łzy. Reakcję Ewy Swobody zarejestrowały kamery TVP Sport. Film można zobaczyć TUTAJ.
Kilka chwil po 21.50 Ewa Swoboda wystartowała w finale na 100 m. Ostatecznie zajęła szóste miejsce z czasem 10,97 s. Polka tym samym była najlepszą z Europejek na tegorocznych mistrzostwach świata. W mediach społecznościowych Ewie Swobodzie gratulował prezydent Żor Waldemar Socha. "Brawo Ewa Swoboda, brawo trenerka Iwona Krupa! 6 miejsce na świecie" - gratulował.
Złoty medal wywalczyła Amerykanka Sha’Carri Richardson, która czasem 10,65 s ustanowiła nowy rekord mistrzostw świata. Za nią były dwie Jamajki — Shericka Jackson (10,72 s) oraz Shelly-Ann Fraser-Pryce (10,77 s).