Emanuel Smołka
ur. 20 XII 1820 r. w Cyprzanowie k. Raciborza. Syn wolnego kmiecia Józefa Smołki i jego żony Marianny zd. Morcinek. Wybitny działacz. Należy do pierwszego pokolenia budzicieli polskości. Rodzina Józefa była liczna, 13-osobowa, typowo katolicka. Emanuel był drugim dzieckiem z kolei. Najstarszy syn pozostał w domu na gospodarstwie. 3 bracia wyemigrowali: do Niemiec, Włoch i Ameryki. Potomkowie Smołki żyją w Cyprzanowie po dziś dzień. Emanuel, prawdopodobnie najzdolniejszy w rodzinie, był przeznaczony do stanu duchownego. Uczył się w raciborskim gimnazjum. W 1842 r. zdał maturę, po czym studiował teologię na Uniwersytecie Wrocławskim. Wstąpił do Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego. Prof. Janina Euder zaświadcza, że E. Smołka był Polakiem narodowo uświadomionym. Zawarł znajomość z redaktorem organu „Dziennika Górnośląskiego” Józefem Łepkowskim z Krakowa. Poznał luminarzy: Jana Purkynię, Józefa Lompę i ks. Józefa Szafranka. Ten ostatni był swego czasu wikarym w Raciborzu. Jako student ledwie wiązał koniec z końcem. Liczna rodzina nie mogła go wesprzeć finansowo. Za dobre wyniki w nauce otrzymał stypendium z Głównego Katolickiego Funduszu Szkolnego. Ukończył wydział teologiczny, miał przejść do seminarium i zostać księdzem. Tak się nie stało. Nie czuł powołania. Być może na decyzji zaważyła kobieta: trafił na miłość swojego życia, Otylię z Giemzów; ożenił się. Po studiach został prywatnym nauczycielem i stanął przed komisją w Głogówku; zdał z wyróżnieniem egzamin nauczycielski. W VII 1846 r. został pedagogiem katolickiej szkoły elementarnej w Bytomiu. W mieście tym trafił na gorącą atmosferę - Wiosnę Ludów. Nie został biernym uczestnikiem wydarzeń. Współpracował z „Dziennikiem Górnośląskim”. Pisywał do „Szkoły Polskiej” - periodyku, który wychodził w Poznaniu. W VI 1848 r. po raz pierwszy wystąpił publicznie. Został działaczem kilku organizacji: Polskiego Klubu Narodowego, Polskiego Towarzystwa Pracującego dla Oświaty Ludu Górnośląskiego i Komitetu Strzegącego Praw Ludu. W 1853 r. został kierownikiem szkoły w Tarnowskich Górach. W III 1854 r. ciężko zachorował. Nie pomogła kuracja szpitalna. Zmarł w tym samym roku.
Benedykt Motyka