Franciszek Pisulla
Urodził się 1 kwietnia 1918 r. w Stanicy koło Pilchowic, w dawnym powiecie rybnickim, w rodzinie Pawła i Matyldy z domu Łebek. Kiedy miał trzy lata rodzina przeprowadziła się do Starych Gliwic. Tam Franciszek uczęszczał do niemieckiej szkoły powszechnej. W 1927 r. rodzina Pisullów zamieszkała w Mikołowie, który po podziale Górnego Śląska znalazł się w granicach Polski. Franciszek uczył się teraz już w polskiej szkole powszechnej. Od 1929 do 1937 r. uczęszczał do Państwowego Gimnazjum Klasycznego w Mikołowie, gdzie zdał maturę. Następnie rozpoczął studia filozoficzno-teologiczne na wydziale teologicznym Uniwersytetu Jagielońskiego, zarazem wstępując do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie. Po wybuchu II wojny światowej, we wrześniu 1939 r. przerwał studia i opuścił Kraków. Od października 1940 r. mieszkał w Fuldzie, w tamtejszym Seminarium Duchownym. Za zgodą biskupa Fuldy i na prośbę ordynariusza katowickiego biskupa Stanisława Adamskiego podjął studia w Philosophische-Theologische Hochschule. W styczniu i lutym 1941 roku otrzymał niższe święcenia z rąk biskupa Fuldy, zaś diakonat przyjął w listopadzie 1941 r. we Wrocławiu z rąk kardynała Adolfa Bertrama, ówczesnego ordynariusza wrocławskiego. Święcenia kapłańskie przyjął 26 lipca 1942 w Fuldzie.
W sierpniu 1942 r. powrócił do diecezji katowickiej. Został wikariuszem w parafii w Katowicach – Załężu, następnie w Chorzowie Batorym, w Chorzowie, w Józefowcu, od listopada 1943 r. ponownie służył w parafii św. Antoniego w Chorzowie.
W marcu 1945 r. został katechetą w Miejskim Instytucie Kształcenia Handlowego w Chorzowie, a potem w Gimnazjum Przemysłu Hutniczego. W czasie pobytu w Chorzowie, na wniosek Komendy Śląsko-Dąbrowskiej Chorągwi ZHP, został kapelanem hufca harcerek. Po usunięciu go przez komunistyczne władze szkolne z funkcji katechety, od 1949 r. pracował jako wikariusz w parafiach w Pszowie i w katedralnej w Katowicach. Po aresztowaniu proboszcza katedry w Katowicach, ks. dr Rudolfa Adamczyka, w lutym 1952 r. został substytutem w parafii katedralnej. Był często przenoszony przez podległych komunistom „księży patriotów” – Filipa Bednorza i Jana Piskorza, którzy zostali wikariuszami kapitulnymi w czasie wygnania biskupów katowickich. Częste przenosiny z parafii do parafii miały być karą za wierność ks. Pisulli biskupom wygnanym przez komunistyczne władze z diecezji katowickiej. W karze tej szczególnie lubował ks. Jan Piskorz, który kapłanów mu sprzeciwiających się przenosił przeważnie na ubogie wsie. W efekcie w latach 1953 – 54 ks. Pisulla trafiał kolejno do parafii w Piekarach Śląskich, Czechowicach, Pielgrzymowicach i Kaletach – Jędrysku.
Po powrocie z wygnania biskupów Stanisława Adamskiego, Herberta Bednorza i Juliusza Bieńka do diecezji katowickiej, w grudniu 1956 r. ks. Pisulla otrzymał nominację na stanowisko kierownika Diecezjalnego Domu Rekolekcyjnego w Kokoszycach, gdzie służył do sierpnia 1957 r. Od września 1957 r. był tymczasowym kuratusem parafii NSPJ w Jastrzębiu Zdroju. 21 stycznia 1958 r. został proboszczem w parafii Narodzenia NMP w Pszowie. W listopadzie tego samego roku został wicedziekanem dekanatu pszowskiego. Od 1963 roku rozpoczął prace remontowe kościoła pszowskiego, w czym pomagał mu jego współpracownik, ks. Damian Zimoń, późniejszy arcybiskup metropolita katowicki.
19 lutego 1966 r. ks. Pisulla trafił do parafii Nawiedzenia NMP w Połomi, gdzie zastąpił zmarłego proboszcza, ks. Romana Kopyto. Szybko rósł jego autorytet wśród parafian i w całej diecezji. Nie lękał się komunistycznej Służby Bezpieczeństwa. Przeżył napad rabunkowy na plebanię, podczas którego został ugodzony nożem, co później odbiło się mocno na jego zdrowiu. Został wybrany na stanowisko dziekana dekanatu jastrzębskiego, należał do Rady Duszpasterskiej diecezji katowickiej i Komisji ds. Dyscypliny Seminarium. W kwietniu 1986 r. otrzymał godność kanonika honorowego Kapituły Katedralnej Katowickiej. Był ojcem duchownym księży w swoim dekanacie. Prowadził w Kokoszycach i Czechowicach rekolekcje zamknięte dla kapłanów i alumnów Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Katowicach.
Dobrze zapisał się w pamięci parafian, którzy w publikacji wydanej na „Jubileusz 50-lecia nowego kościoła w Połomi”, autorstwa ks. Jana Joszki wystawili ks. Pisulli piękne świadectwo: „zawsze miał ręce i serce otwarte dla biednego człowieka (…) Nie wahał się, gdy poddawał ostrej krytyce wady i przywary swych parafian, ponieważ cechowała go otwartość i bezpośredniość (…) Był dobrym psychologiem i doskonałym mediatorem (…) Mądrość, znajomość wielu języków, oczytanie i ogromna wiedza sprawiły, że szybko został uznany jako wielki autorytet (…) Był przyjacielem dzieci i młodzieży. Ze starej farskiej stodoły zrobił dom przyjęć dla parafian. Wybudował boisko do siatkówki (…) Założył scholę i zespół młodzieżowy. Organizował kolonie letnie dla dzieci oraz wycieczki do miejsc świętych”.
Był księdzem ciągle się uczącym. Znał kilka języków obcych. – Mój mąż Claude, który jest Francuzem, mocno się zdziwił, kiedy ksiądz Pisulla zagadał do niego po francusku – wspominała Teresa Joly, która w latach 80. XX w. wyjechała do Francji, ale często odwiedza Polskę. – Kiedyś przywitał się ze mną przed mszą, kiedy szedł do zakrystii z konfesjonału. Podczas mszy, po polskim kazaniu, w kilku zdaniach streścił je po francusku, tłumacząc najpierw wszystkim, że parafia gości Francuzów i też musi im przekazać choć część kazania – wspominał spotkanie z księdzem Pisullą w latach 80. Claude Joly.
Pół miesiąca przed 72. urodzinami, 13 marca 1990 r. ks. Franciszek Pisulla złożył na ręce ordynariusza katowickiego biskupa Damiana Zimonia rezygnację z kierowania parafią. Na emeryturę przeszedł ostatecznie 15 sierpnia 1992 r. Otrzymał wówczas godność prałata honorowego Ojca Świętego i został powołany do Rady Kapłańskiej Archidiecezji Katowickiej. W listopadzie 1992 r. na czas pobytu w szpitalu ks. Jerzego Pluty, był administratorem parafii Zmartwychwstania Pańskiego w Kalwarii Pszowskiej. W styczniu 1993 r. sam trafił do szpitala, na co nie bez wpływu były przeżycia z czasów komunizmu. Następnie leczył się w sanatorium w Istebnej. Zmarł 16 kwietnia 1993 r. Został pochowany w Połomi.
W 2018 r. został pośmiertnie wyróżniony tytułem Honorowego Obywatela Gminy Mszana. W uzasadnieniu przypomniano m.in., że organizował transporty z żywnością i lekami dla biednych i potrzebujących, wspierał szpitale w Wodzisławiu i Jastrzębiu, a także krakowskie Towarzystwo Przyjaciół Chorych. Wspierał misjonarzy w Zambii, a własne oszczędności wysyłał na Białoruś, jako pomoc dla tamtejszych biednych.
Artur Marcisz