Wizja lokalna w kopalni Rydułtowy przesunięta o tydzień. Pod ziemię znów zjadą ratownicy
Polska Grupa Górnicza poinformowała o wynikach piątkowych obrad Kopalnianego Zespołu ds. Zagrożeń Naturalnych w ruchach Rydułtowy i Marcel. Według specjalistów otrzymywane spod ziemi dane dotyczące składu atmosfery i ruchów górotworu nie są jednoznaczne. Dlatego najpierw pod ziemię zjadą ratownicy, którzy "na własnej skórze" sprawdzą, jakie warunki panują w otamowanym rejonie.
O tym, nad czym pracowali w piątek członkowie przyzakładowych zespołów, pisaliśmy tutaj. Po przeprowadzeniu analizy zebranych od dnia katastrofy danych podjęto decyzję o przeprowadzeniu planowanej akcji ratowniczej.
"Do akcji dodano jedną procedurę: ratownicy będą mieli określić, jakie warunki panują pod ziemią. Jako że jest to niebezpiecznie, to wejdą oni tam w pełnym ekwipunku, przy pełnym zabezpieczeniu. Oni na własnej skórze sprawdzą, czy można tam oddychać bez masek. Chodzi przede wszystkim o to, czy w kontrolowanych rejonach zapewniony jest przepływ powietrza — mówi Witold Gałązka z PGG.
Jak wyjaśnia rzecznik, problemy z obiegiem świeżego powietrza mogą byś spowodowane zaciśnięciem wyrobisk. Jako że niemożliwe jest zweryfikowanie tego z powierzchni, konieczne jest przeprowadzenie akcji ratowniczej.
Będzie to planowana akcja ratownicza. Przeprowadzona ona zostanie w specjalnych warunkach, przy pełnym zabezpieczeniu służb kopalnianych i służb ratunkowych — dodaje rzecznik.
Jak słyszymy w PGG, konieczność przeprowadzenia wspomnianej akcji ratowniczej odwlecze wizję lokalną o mniej więcej tydzień. W zależności od oceny ratowników górniczych specjaliści będą mogli bezpiecznie zejść pod ziemię najwcześniej w przyszłym tygodniu.
Wakacje.
Członkowie komisji nie zdążyli wrócić z Paryża.
Poza tym kto podczas rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich by chciał się w tym grzebać.