Farmer Tomek z Żor zyskał uznanie widzów. Czy zobaczymy go w finale?
Żorzanin Tomasz Wędzony zdobył serca widzów obecnej edycji programu „Farma” w telewizji Polsat. Pytamy go o to, co dał mu udział w programie, co zaskoczyło go na „Farmie” oraz jakie ma plany na siebie po telewizyjnym debiucie.
Farmer Tomek z Żor zyskał uznanie widzów. Czy zobaczymy go w finale?
Program „Farma” nadawany jest od poniedziałku do piątku w telewizji Polsat. W tym tygodniu, bo 24 lutego odbędzie się wielki finał programu. Czy żorzanin ma szansę, aby dotrwać do końca? - To się jeszcze okaże, ale wierzę, że się uda – mówi nam Tomasz Wędzony. Jak stało się, że właśnie żorzanin znalazł się w ogólnopolskim hicie telewizyjnym? - Ja wcześniej zgłosiłem się do innego programu. Miałem wystąpić w programie „Ślub od pierwszego wejrzenia”, ale tam po rozmowie z psychologiem doszedłem do wniosku, że to nie dla mnie. Później natomiast pojawiła się propozycja wzięcia udziału w „Farmie”. Początkowo zastanawiałem się nad tym, ale uznałem, że wykorzystam tę szansę – wspomina Tomasz Wędzony.
Pozytywne komentarze
Komentatorzy podkreślają, że Tomek jest jedną z najbardziej autentycznych i pozytywnych postaci tego sezonu „Farmy”. - Zaskoczył mnie taki pozytywny odzew i wiele fajnych komentarzy, bez hejtu. Na początku ktoś z ekipy powiedział mi, że pewnie szybko odpadnę, bo jestem taki prosty i pozytywny, a są tacy, którzy idą po trupach do celu. Być może jednak mój sposób na siebie się sprawdził i dzięki temu udało mi się dojść tak daleko? - śmieje się żorzanin, który znalazł w programie prawdziwą przyjaźń. - Moja relacja z „Młodą”, czyli Natalią nie była udawana. Faktycznie pomagaliśmy sobie nawzajem, robiliśmy sobie żarty. Nigdy jednak nie mogliśmy przewidzieć, co nas czeka. Każde z nas, wchodząc na farmę, nie miało wcześniej styczności z gospodarstwem, zwierzętami. Poznawaliśmy to w programie. Zawsze oglądając różne reality show, zastanawiałem się, dlaczego ci ludzie po kilku dniach płaczą, mają skrajne emocje. Doświadczyłem tego w programie i wiem, że to jest prawdziwe – mówi farmer Tomek.
Plan na spokój i foodtrucka
Choć sam pochodzi z żorskiego blokowiska, bo przez wiele lat mieszkał na os. Sikorskiego, pamięta jeszcze czasy, kiedy w Żorach były pola. Potem pojawiło się błoto i budowa wielkiej płyty. Teraz, po latach spędzonych w Żorach, w Warszawie i innych miastach, żorzanin planuje osiedlić się w niedalekim Suszcu. Obecnie pracuje w gastronomii i jednym z jego planów jest rozwinięcie własnego biznesu. - Jednym z planów jest założenie foodtrucka z ciekawą ofertą, którym mógłbym odwiedzać zloty w różnych miastach. Zobaczymy jeszcze, czy to marzenie uda się zrealizować – zapowiada Tomasz Wędzony.
Już w piątek 24 lutego finałowy odcinek live programu Farma. Czy Tomkowi uda się dojść aż do finału? Koniecznie śledźcie ostatnie odcinki o godz. 20.00 w Polsacie. W finałowym odcinku o wygranej zdecydują SMS-y widzów, dlatego jeśli Tomkowi uda się utrzymać w programie do końca, zdecydowanie będzie potrzebować Państwa wsparcia!
skandal!! jak takmożna krolika trzymać!!!! wstyd!!! masakra!!
Juz jestes w finale ze wzgledu ze lubie i Tomka i Natalie oddam glos na kazdego by miec czyste sumienie,wy dwoje byliscie ikona tego programu,bedzie brakowac farmy a jak bedziesz mial foodtracka to wpadaj do kazdego slaskiego miasta powodzenia