Pijacki rajd jastrzębianina na wiślance
Kompletnym brakiem odpowiedzialności wykazał się 25-letni mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju, który jadąc osobowym oplem na krajowej „wiślance”, spowodował kilka kolizji. Mężczyzna swój "pijany rajd" rozpoczął na żorskim odcinku DK 81, gdzie uszkodził aż dwa samochody. Nie zatrzymując się, pojechał dalej. Na dobre powstrzymały go dopiero bariery energochłonne w Orzeszu, od których odbił się i ponownie uderzył w bmw. Mężczyzna był nietrzeźwy i nie miał prawa jazdy.
Zdarzenie swój początek miało we wtorek po 22.00 na drodze krajowej numer 81 między Żorami a Orzeszem. Jak ustalili policjanci z orzeskiego komisariatu, 25-letni mężczyzna, kierując oplem corsa, jechał lewym pasem ruchu w kierunku Katowic. Na jednym ze skrzyżowań postanowił... wjechać między volvo i bmw, oczekujące na zielone światło. Wtedy też doprowadził do pierwszej kolizji. Nie oglądając się za siebie, ruszył dalej. Ruszyli za nim również kierujący uszkodzonymi samochodami. Kiedy sprawca kolizji był już na terenie Orzesza, jadąc lewym pasem w pewnym momencie uderzył w barierę energochłonną i siłą odrzutu ponownie uderzył w samochód marki bmw. Na skutek zderzenia auto 25-latka obróciło się o 180 stopni i uderzyło w bariery energochłonne po drugiej stronie pasa ruchu.
Na szczęście nikomu nic się nie stało. Okazało się, że sprawca całego zajścia byl nietrzeźwy. Badanie alkomatem wykazało u niego ponad 1,5 promila alkoholu w organizmie. Poza tym, w ogóle nie miał uprawnień do kierowania pojazdami. Za swoje wyjątkowo nieodpowiedzialne zachowanie i zaistniałe skutki, mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju będzie musiał tłumaczyć się przed sądem.