31-latek z Jastrzębia zginął w wypadku w Żorach
Do tragicznego wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę 23 lutego na ul. Szczejkowickiej w Żorach. Samochód wpadł w poślizg i z dużą energią uderzył w betonowy słup. 31-letni mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju zmarł, mimo przeprowadzonej reanimacji.
31-latek z Jastrzębia zginął w wypadku w Żorach
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę, ok. godziny 00.30 w rejonie ronda przy ulicy Szczejkowickiej. - Jak wstępnie ustalili policjanci, 30-letni kierowca forda focusa nie dostosował prędkości do panujących na drodze warunków atmosferycznych, stracił panowanie nad kierownicą, po czym wpadł w poślizg i uderzył w betonowy słup energetyczny. Kiedy na miejscu pojawiły się służby ratunkowe, dwóch podróżujących z 30-latkiem pasażerów było nieprzytomnych, on sam natomiast nie doznał praktycznie żadnych obrażeń. Pomimo podjętej reanimacji, jeden z pasażerów, 31-letni mieszkaniec Jastrzębia-Zdroju, niestety zmarł na miejscu, a drugi, w tym samym wieku, w ciężkim stanie przetransportowany został do szpitala - informuje asp. szt. Kamila Siedlarz, oficer prasowa KMP w Żorach.
Policjanci w związku ze zdarzeniem zatrzymali w policyjnym areszcie 30-letniego kierowcę z Czerwionki-Leszczyn. - Zanim jednak tam trafił, został przebadany przez lekarza i pobrano od niego krew do badania na zawartość alkoholu oraz środków odurzających. Mundurowi ustalili również, że mężczyzna wcześniej posiadał trzy zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych, z których ostatni przestał obowiązywać 30-latka w ubiegłym roku - dodaje Kamila Siedlarz. Dzisiaj, 24 lutego najprawdopodobniej mężczyzna usłyszy zarzuty. Za spowodowanie śmiertelnego wypadku grozi mu nawet do 12 lat więzienia.