W ręce żorskich policjantów trafiły substancje psychotropowe, z których można przygotować blisko 500 porcji dilerskich. Mundurowi zatrzymali w tej sprawie 27-letniego mężczyznę oraz jego 23-letnią partnerkę. Dodatkowo odpowiedzą oni za naruszenie nietykalności cielesnej policjantów.
Najpierw przyjął dwa mandaty karne, a po chwili otworzył kolejne piwo i zaczął je spożywać na oczach mundurowych. Wyzywał ich, był agresywny, a na koniec życzył im śmierci. 34-latek rzucał wulgaryzmami na prawo i na lewo nie zważając na przechodzące obok rodziny z małymi dziećmi, które przestrzegał przed mundurowymi wypełniającymi...
Najpierw wszczął awanturę w mieszkaniu, a potem znieważył interweniujących policjantów. Mundurowych wyzywał w niezwykle wulgarny sposób i groził im zabójstwem. Krzyczał, że odbierze im broń, powystrzela stróżów prawa i ich rodziny.
Za znieważenie interweniujących policjantów odpowie 72-letni mieszkaniec powiatu gliwickiego, który wczoraj pozostawił przed sklepem psa. Mężczyzna przywiązał zwierzę do zderzaka samochodu i sam poszedł na zakupy. Losem czworonoga zainteresowali się inni klienci, którzy zadzwonili na numer alarmowy.
Do funkcjonariuszy z Żor po dwóch latach trafił list mężczyzny, który dopuścił się znieważenia policjantów. - Jest mi niewymownie przykro - napisał autor listu.
Mieszkaniec Rybnika 43. urodziny spędził w izbie zatrzymań, z kolei 53-latek z Żor trafił również do policyjnego aresztu po tym, jak wczął awanturę i groził swojej partnerce. Obaj w czasie interwencji byli wulgarni i agresywni. Znieważyli policjantów, a młodszy z nich szarpał i odpychał stróżów prawa.
Za znieważenie mundurowych i wielokrotnie kierowane groźby pod ich adresem przed sądem stanie 35-letni mieszkaniec Żor. Mężczyzna najpierw wszczął awanturę w osiedlowym lokalu, a kiedy został obezwładniony przez ochroniarzy i przekazany w ręce policjantów wyzywał ich oraz groził, że "załatwi" zarówno stróżów prawa i ich rodziny.
W sobotę po 22.00 policjanci otrzymali zgłoszenie o leżącym na trawie mężczyźnie. Kiedy odnaleźli go przy ulicy Wodzisławskiej w dzielnicy Rój najpierw sprawdzili, czy nie wymaga, aby pomocy medycznej. Okazało się jednak, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu i śpi.