Zgłoś komentarz do moderacji
Następujący komentarz zostanie przekazany do moderacji:
Z góry przecież widać że ktoś robi prowokację. Ja jednak mówię poważnie. Śmiesznie by było, jak wędkarz poszedł by do sklepu rybnego po rybę. Zresztą mało który wędkarz złowi ryb za ponad 500zł rocznie( cena opłat za kartę wędkarską) Osobiście jestem zdania że takie ryby jak karp, tołpyga czy amur to można łowić i zabierać do woli, bo to nie są nasze rodzime ryby, tylko sztucznie wpuszczane do naszych zbiorników. Ryby te powodują duże spustoszenie w naszych zbiornikach. Co do umiaru, to regulują je przepisy PZW. Po za tym wątpię żeby ktoś zabierał drobnicę, po prostu dużo pracy przy sprawianiu ryby. Powtarzam po raz kolejny, otórz wędkarz co roku płaci coraz to większą składkę i jak jeszcze zabierze sobie złowioną rybkę to nazywa się go "miesiarzem" bo zabrał rybę. Wkurzają mnie mięsiarze na dzikich zbiornikach, gdzie miejscowi sobie zarybiają, żeby dzieciaki miały miejsce do nauki, a i miejscowi do krótkiego wypadu na ryby, a mięsiarze to nie dość że nie wpuszczą ani jednej ryby, to jeszcze zabierają wszystko co nawinie się na haczyk , a do tego pozostawią stertę śmieci. Natomiast jak ktoś corocznie płaci ciężkie pieniądze na składki PZW i łowi na ich zbiornikach, to nie widzę niczego złego jeśli zabierze sobie rybkę na kolację czy obiad. W końcu i tak ten zbiornik powinien być zarybiany, więc gdyby łowić i nie brać ryb, to mogło by dość w teorii do przerybienia zbiornika. Policzcie sobie ile jest wędkarzy i zobaczcie jakie masowe powinno być zarybianie z ich składek, bo który wędkarz złowi ryby za kwotę 500zł?Napisany przez ~wędkarz, 29.06.2011 21:25
Wysyłając zgłoszenie, zgadzasz się z postanowieniam regulaminu dotyczącymi zbierania, przechowywania oraz przetwarzania danych.
Twoje zgłoszenie zostaje wysłane z adresu IP: 18.216.104.106 / ec2-18-216-104-106.us-east-2.compute.amazonaws.com
Mozilla/5.0 AppleWebKit/537.36 (KHTML, like Gecko; compatible; ClaudeBot/1.0; +claudebot@anthropic.com)