Kontemplacja krzyża z wielką sztuką w tle
Wielkopostno-wielkanocne rozważania ksiedza Łukasza Libowskiego.
2. Krzyż: Bóg nieodmiennie jest przy człowieku, będąc jego siłą
Krzyż, na którym zawiesza Velázquez Chrystusa, jest wyjątkowy: tym różni się od innych krzyży, że jest starannie wykonany. Stosując tę idealizację, artysta sygnalizuje, iż chodzi w tym wypadku nie o fakt, lecz o wymowę odnośnego faktu, o to, co zmienił on we wszechświecie, w biegu jego dziejów. Szczególny jest tu też titulus: podczas kiedy zwykle przedstawia się listewkę z akronimem „INRI”, Velázquez ukazuje nam tablicę z obwieszczeniem winy Chrystusa w pełnym brzmieniu i w trzech językach, hebrajskim, greckim i łacińskim. Ponadto, zauważmy, w nawiązaniu do zwyczaju średniowiecznego, Velázquez stopy Chrystusa oparł na swoim płótnie o podpórkę, każdą z nich malując jako przybitą do krzyża gwoździem, „kłem Śmierci”, „kluczem, co […] otwiera zasuwy śmierci”, oddzielnym.
Dla Unamuno krzyż Chrystusa jest „drabiną, która przyśniła się Jakubowi / w Charanie, gdy kamień miał za poduszkę, / po której aniołowie wchodzili i schodzili […]”. Uważa on, że na krzyżu-drabinie „[…] głos Boga mówi nam: «Jestem z Tobą! / Będę cię strzegł i przywiodę cię do twego kraju!»”. A skoro w krzyżu Bóg zapewnia człowieka, że nieodmiennie przy nim trwa, to człowiek, wsparty przez Boga, może wszystko: „Twój krzyż to szczeble chwały, / mocna dźwignia, którą człowiek, / posiadając wiarę, wszechświat / gór całych przenosi […]”.
3. Ciało Chrystusa: Chrystus jest tworzywem i zwieńczeniem rzeczywistości
Ciało Pańskie znajdujemy u Velázqueza także, jako i drzewo, do którego jest przykute, wyidealizowanym. Uderza jego szlachetność. Jest to jędrne, sprężyste ciało dojrzałego, młodego mężczyzny, z delikatną muskulaturą, ciało, z którego bije pokój; nie jest to ciało, do którego oglądania przywykliśmy, pasją przeorane, bólem zeszpecone, doszczętnie niemal starte. Skonstatujmy: to ciało chwalebne, ciało męża zwycięskiego, nie przegranego. Rzuca się w oczy również białość tego ciała, białość lśniąca, stwierdzić śmiałbym, nienaturalna.
Dla Unamuno ciało Chrystusa Velázquezowego jest koroną „[…] królewskiej szaty Wszechświata”, a zatem zwieńczeniem całej naszej rzeczywistości, czymś w tej rzeczywistości najdoskonalszym. Zarazem jest ono dlań, by tak rzec, tworzywem całej rzeczywistości. Czytamy wszak: „Jesteś, Człowieku, / Królem Wszechświata! Pod białym, / nagim i wspaniałym płaszczem / Twego ciała widzimy strukturę kości, / fabrykę świata; wsparcie, formę / i proporcję stworzenia. Śmierć / nie złamała Twoich kości, płyt / owej wieży, fundamentu domu Bożego, stworzenia! / Czyż nie jest Twoim szkieletem, / rozgrzany do czerwoności / potężny różaniec konstelacji?”.
4. Głowa Chrystusa: Chrystus zna całe zło człowieka
Wykonało się. Chrystus Velázqueza właśnie przed momentem wydał ostatnie tchnienie. Umarły, zwiesił swą okoloną wąskim nimbem głowę: „Na swoją pierś opuszczasz głowę, / niczym lilia zwiędła od słońca / opada na swą łodygę”. Na głowie tej „korona kolców promienieje światłem”; połowę zaś twarzy Chrystusa, „zwierciadła chwały”, na której rysuje się ulga, wytchnienie, zasłaniają „jak przelewający się wodospad życia dziewicze włosy nazirejczyka”, połowę oblicza Jezusa skrywa „wonne listowie”. Oczy Pan ma zamknięte, „zaszły już mgłą”; a „pomiędzy zmrużonymi oczami błyszczy, / jak nóż, […] nos; jego kształt / niby promień słońca, wydarty z ciemności”.
Zwieszoną głowę świętą z płótna Velázquezowego interpretuje Unamuno jako znak tego, że Jezus Chrystus ma pełną wiedzę o złu, jakiego popełnienia dopuszczają się ludzie. Pisze: „Świadomość ciężaru zła / przytłacza Twoje czoło z kości słoniowej. / […] / Uśpiony bólem, / znosił całe cierpienie świata”. I dalej: „Tylko Ty znasz zło czynione / przez ludzi aż do korzeni, / i ciąży Ci ono, bo bierzesz je na siebie, / widząc ich dogłębne zepsucie / – wszak dusza staje się tym, co poznaje / […]; / a gdy przebaczasz / człowiekowi jego winę, nie przebaczasz / sobie samemu […]. / Wziąłeś na siebie ten grzech, / smutne i gorzkie poznanie dobra i zła, / to które czyni Cię Bogiem, a zarazem człowiekiem, / wszak stałeś się dla nas grzechem […]”.